Swiftizm - "religia", od której nie da się uciec. Poznaj fenomen Taylor Swift

2024-02-14, 15:00

Swiftizm - "religia", od której nie da się uciec. Poznaj fenomen Taylor Swift
Taylor Swift podczas koncertu w Sao Paulo . Foto: Backgrid/East News

Kilkukrotna laureatka nagrody Grammy, jedna z najbogatszych Amerykanek, od 10 lat na scenie, megagwiazda, wreszcie "Człowiek roku 2023" magazynu "Time". Panie i panowie: oto Taylor Swift.

To ostatnie wyróżnienie dla wielu może być zaskoczeniem, bowiem w czasach zarazy, wojen i kryzysu gospodarczego wydawać by się mogło, że tak zaszczytny tytuł powinien trafić do kogoś innego. Osoby "poważnej", zajmującej się np. walką na rzecz praw człowieka.

Wydaje się jednak, że to właśnie jest powód, dla którego tytuł ten trafił do Taylor Swift.

Fenomen, którego nie sposób objąć rozumem

Taylor Swift jest obecnie na ustach wszystkich. Choć w niedzielę, 11 lutego, w USA miało miejsce święto futbolu amerykańskiego, Super Bowl, i najdroższy koncert w przerwie meczu, czyli tzw. halftime show - świat mówi o niej.

33-latka siedząca na trybunach przyciągała uwagę od samego początku. Niezależnie od tego, co zrobi, gdzie pójdzie, jest obserwowana przez tysiące kamer i aparatów. Wytknięto jej już: generowanie dużego śladu węglowego poprzez liczne loty prywatnym odrzutowcem, kolegowanie się tylko ze znanymi modelkami oraz liczne udane i mniej udane związki. Te ostatnie są kołem zamachowym jej twórczości. Złamane serce i historie z tym związane pojawiają się w niemal co drugiej jej piosence.

Taylor Swift podczas upalnego koncertu w Brazylii Taylor Swift podczas upalnego koncertu w Brazylii

Swift jest nie tylko wokalistką, influencerką i gwiazdą. Jest także prekursorką debaty w wielu dziedzinach życia społecznego, choć nie zawsze celowo.

To właśnie w wyniku skandalu z udziałem artystki, a raczej - jej wizerunku, przez Stany Zjednoczone przetoczyła się debata dot. ograniczeń w funkcjonowaniu sztucznej inteligencji (AI).

Z końcem stycznia amerykańskie media donosiły o skandalu obyczajowym i poważnym zagrożeniu, jakie ujrzało światło dzienne. W mediach społecznościowych pojawiły się bowiem zdjęcia Taylor Swift o charakterze pornograficznym, które prawdopodobnie zostały stworzone z użyciem AI. Zanim platformy podjęły działania prewencyjne, użytkownicy masowo udostępniali zdjęcia, choć nie były one prawdziwe.

Sprawa nie skończyła się na znalezieniu sprawcy oraz debacie w social mediach, otarła się także o Kongres, gdzie demokraci otwarcie przyznawali, że problem jest poważny, a na podobne sytuacje kobiety narażone są praktycznie każdego dnia.

Piosenkarka zresztą już wiele lat temu przyznała, że w swoim sztabie posiada specjalny zespół osób, które zajmują się kontrolowaniem jej wizerunku w internecie i dbaniem o szczególnie groźne formy przestępstw i nadużyć, do jakich należy tworzenie fałszywych filmów i obrazów ze Swift w roli głównej. W tym przypadku także chodziło o pornografię.

Skąd ten fenomen?

Od Taylor nie da się uciec. Każdy, kto tylko ma dostęp do internetu i przegląda media społecznościowe, na pewno usłyszy o piosenkarce.

Jej ostatnia trasa koncertowa "The Eras Tour", która w tym roku zagości w kilku państwach Europy, w tym trzykrotnie w Polsce, zarobiła 780 mln dolarów. To drugi najlepszy wynik w historii, zaraz po trasie "The Farewell Yellow Brick Road" Eltona Johna. Jej płyty sprzedają się jak świeże bułeczki, jej piosenki w sumie odsłuchano ponad 38 mld razy, a jej albumy były najlepiej sprzedającymi się w USA w latach: 2009, 2014, 2017, 2019, 2020 i 2022.

Jej fani nazywają siebie "Swifties". Tzw. fandom to samonapędzająca się machina, która piosenkarce przynosi milionowe zyski, plasując ją w 2023 roku na 34. miejscu wśród najbogatszych Amerykanów. Fani traktują siebie jak rodzinę, wzajemnie wspierając się na koncertach, wspólnie organizując wydarzenia poświęcone artystce. Niezwykłym zjawiskiem, które zauważyli naukowcy podczas jednego z lipcowych koncertów Taylor Swift (Seattle), było… trzęsienie ziemi, wygenerowane przez wielbicieli. Podczas show stacje sejsmograficzne zanotowały wstrząsy o magnitudzie 2,3.

Fanki Taylor Swift „Swifties” przed koncertem w Japonii podczas Era’s Tour Fanki Taylor Swift - "Swifties" - przed koncertem w Japonii podczas The Eras Tour

Co więc doprowadziło Swift na szczyty list przebojów, z których nie schodzi od 10 lat? Magazyn "The Week" wśród powodów wymienia: niezwykłą determinację artystki, wysoką kulturę pracy oraz ogromne przywiązanie do fanów. Do tej listy należy dodać jeszcze jeden składnik: Taylor Swift jest utalentowaną pisarką. Sama pisze teksty do swoich utworów, co jeszcze bardziej podkreśla ich intymny charakter i osobisty przekaz. W dużej mierze piosenki Taylor są o miłości, przyjaźni oraz negatywnych emocjach, z którymi każdy z nas spotyka się na swojej drodze.

Zaczynała od muzyki country, by w konsekwencji tworzyć czysty pop. Jej piosenki zdają się autentyczne, pochodzące wprost od Swift. Piosenkarka regularnie współpracuje z gwiazdami, takimi jak Harry Styles, Calvin Harris czy Matty Healy.

Idolka generacji Z

Najbardziej urzekającą częścią jej kariery są jednak piosenki. Jest autorką tekstów, współtworzy muzykę oraz bierze udział w planowaniu teledysków. Obraz Taylor Swift maluje się jako twardo stąpającej po ziemi młodej kobiety, która nie odstaje od swoich fanów, ma zrozumienie dla codziennych problemów i wyzwań, jakie stoją przed każdym z nas. Teksty jej piosenek są proste: miłość, przyjaźń, zdrada i złamane serce. Docierają do szerokiej publiczności, która z łatwością może się z nimi utożsamiać.

Warto zauważyć, że kariera piosenkarki idealnie wpasowała się w nadchodzącą 10 lat temu zmianę pokoleniową. Wraz z Taylor dorastało pokolenie millenialsów, dla których sympatyczna piosenkarka była ikoną. Dorastała na oczach milionowej rzeszy sympatyków, mierząc się z problemami, złamanym sercem i hejtem – tak jak przeciętny człowiek. Generację Z przekonała do siebie aktywizmem i troską o ważne sprawy. Choć nie obyło się bez kontrowersji (jak w przypadku afery z generowaniem ogromnych ilości CO2 przez jej prywatny odrzutowiec), fani wybaczą jej wszystko. Aktywnie zachęca do udziału w wyborach, stawiając się w roli zwolenniczki praw kobiet i człowieka, równości płci w przemyśle muzycznym oraz równego traktowania pracowników: niezależnie od zajmowanej funkcji. Sama zresztą daje temu wyraz w postaci słynnych już wielotysięcznych premii świątecznych dla kierowców kilkudziesięciu ciężarówek, które jeżdżą za nią po całych Stanach.

Taylor Swift jest także dobrze znaną bizneswoman, która dba o swoje własne interesy, skrupulatnie kontrolując wizerunek, który sprzedaje światu. Po aferze (w 2019) z jej byłą już wytwórnią, której właściciel odsprzedał jej twórczość, Swift pokazała światu, że nie poddaje się, mimo wielu przeciwności. Dla wielu kobiet stała się wówczas ikoną walki o sprawiedliwość i równość w świecie show-biznesu.

Niewątpliwie to właśnie naturalność, brak skandali obyczajowych prowokowanych przez piosenkarkę i szczerość we własnych piosenkach są dla fanów najważniejszymi cechami Swift. Artystka niestrudzenie idzie po swoje. Konsekwentnie od 10 lat realizuje się w muzyce, regularnie modyfikując swój styl. Swift reaguje na zmieniającą się rzeczywistość, czemu daje wyraz w piosenkach i teledyskach.

Choć dla wielu jest jej za dużo, nie zmienia to faktu, że słyszał o niej prawie każdy. A o to w show-biznesie chodzi.

BBC/The Week/Bloomberg

as/mpkor

Polecane

Wróć do strony głównej