Polski sędzia poprosił o azyl na Białorusi

- To wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji - stwierdził Tomasz Szmydt, który zwrócił się do władz Białorusi o ochronę.

2024-05-06, 12:23

Polski sędzia poprosił o azyl na Białorusi
Sędzia Tomasz Szmydt poprosił władze Białorusi o ochronę. Foto: PAP/Rafał Guz

Publicznie podpisał podanie o zwolnienie ze służby w warszawskim sądzie administracyjnym, poprosił władze białoruskie o udzielenie mu ochrony, a także wezwał polskie władze do odnowienia dialogu z Białorusią i Rosją. Agencja BiełTA nie podaje dalszych szczegółów tej konferencji prasowej.

Polski sędzia zwrócił się do władz Białorusi o ochronę

- Dlaczego do państwa przyjechałem? Jeśli chodzi o sytuację w moim kraju - jest to wyraz protestu przeciwko temu, jak jest prowadzona polityka Polski wobec Białorusi i wobec Rosji - powiedział Szmydt, cytowany przez zagraniczne media.

Dopytywany przez rosyjską agencję prasową TASS Szmydt podkreślił, że "prosi o status uchodźcy politycznego". Dodał jednak, że jest to aktualnie "wniosek nieoficjalny".

Z relacji prokremlowskiej agencji wynika, że Szmydt miał odczytać swoje oświadczenie, a następnie zrezygnować z funkcji. Wyjaśnił również, że na Białorusi "chciałby trochę odpocząć".

REKLAMA

- Chciałbym pokazać Białoruś tak, jak ją widzę jako obcokrajowiec. To bardzo przyjazny kraj - cytuje słowa Szmydta TASS.

Tomasz Szmydt i afera hejterska

Tomasz Szmydt był jednym z bohaterów tak zwanej afery hejterskiej w ministerstwie sprawiedliwości. Sędzia przyznał się do brania udziału w atakowaniu w sieciach społecznościowych sędziów sprzeciwiających się wprowadzaniu zmian w sądownictwie przez resort kierowany wtedy przez Zbigniewa Ziobrę.

W akcji miała brać też była ówczesna żona sędziego Emilia Szmydt. Skruszony sędzia, po ujawnieniu afery, za udział w której grozi mu odpowiedzialność karna, szeroko informował polską prasę o swoim zaangażowaniu.

Przeczytaj też:

IAR/ mbl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej