Polski dyplomata zaatakowany w Rosji. Interweniowali funkcjonariusze SOP

2024-06-05, 15:21

Polski dyplomata zaatakowany w Rosji. Interweniowali funkcjonariusze SOP
Ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski po raz kolejny był atakowany przez prorosyjskich propagandystów. Foto: PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

Ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski w restauracji w Jekaterynburgu był nagabywany i werbalnie atakowany przez prorosyjskich propagandystów. - Będę nadal realizował swoją misję w imieniu RP - podkreślił dyplomata.

- Chcę bardzo wyraźnie zapewnić, że tego typu zdarzenia - nie chcę ich nawet nazywać incydentami - nie robią na mnie wrażenia, nie zniechęcą mnie i będę kontynuował swoją agendę. Moim zadaniem jest realizowanie misji w imieniu RP: odwiedzanie miejsc pamięci, spotkania z diasporą rozsianą po całej Rosji - podkreślił w rozmowie z Polską Agencją Prasową ambasador Krajewski.

Prorosyjscy "aktywiści" opublikowali w sieci nagranie, na którym widać zdarzenie, do którego doszło we wtorek w jednej restauracji w Jekaterynburgu na Uralu. Obywatel Polski, który uciekł na Białoruś - jak twierdzi, "przed represjami" - zaczął nagabywać dyplomatę, pytając go o "Polaków powracających z Ukrainy w trumnach", "zapomniany Wołyń" i sytuację na granicy z Białorusią.

Na miejscu był SOP

Mimo że mężczyzna został poproszony o odejście, to kontynuował natarczywe zachowanie, które było nagrywane przez towarzyszące mu osoby telefonami i kamerą. Polski dyplomata został wyprowadzony przez funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa z restauracji.

- Dzięki profesjonalizmowi i sprawności w działaniu Służby Ochrony Państwa, która mi towarzyszy, w sposób bezpieczny opuściłem restaurację - podkreślił Krajewski.

To nie pierwszy taki atak. Propaganda szuka okazji do prowokowania

Ambasador podkreślił, że nie był zaskoczony, ponieważ "to się zdarza nie pierwszy raz". - Strona rosyjska nie toleruje innego obrazu niż ten, który tworzy agresywna i prymitywna propaganda. Dlatego też mam do tego stosunek bardzo powściągliwy, przyjmuję to jako działanie wpisane w ryzyko wykonywanej przeze mnie misji - zaznaczył szef polskiej placówki w Moskwie.

- To jest zawsze ten sam schemat: nagle pojawiający się pseudoaktywiści, mieniący się obrońcami czyichś praw. Niejednokrotnie są opłaceni po to, żeby wyciągnąć jakiś napis, błędną polszczyzną atakujący Polskę czy mnie osobiście. Pojawiają się jacyś kamerzyści, mikrofon - opowiadał ambasador.

Czytaj także:

Dodał, że "nie ma wątpliwości", że każdy jego ruch "jest obserwowany i że jest inwigilowany". - To była zorganizowana akcja, która miała mnie być może zastraszyć, zniechęcić - ocenił.

"Ta sytuacja pokazuje w jaką stronę zmierza Rosja"

W środę Krajewski skończył wizytę w Jekaterynburgu, której celem były spotkania z Polonią, odwiedzenie miejsc pamięci narodowej i oddanie hołdu ofiarom represji politycznych z czasów ZSRR.

- Tego typu działalność tutaj, w Rosji - pomimo tego, że jest oficjalny Dzień Pamięci Ofiar Represji Politycznych, (obchodzony red.) 30 października - jest, mówiąc językiem dyplomacji, "niepopularna", wywołuje niechęć nadmiernie zaangażowanych aktywistów i służb. W związku z tym próbowano znaleźć jakąś okazję, aby próbować zakłócić moją wizytę - skonstatował.

Według dyplomaty opisana sytuacja "niestety pokazuje, w jaką stronę zmierza Rosja w relacjach z korpusem dyplomatycznym, partnerami zagranicznymi, próbując dyplomatów zastraszyć".

Propaganda Kremla wykorzystuje "uciekinierów' w Polski

Ambasador Krajewski ocenił, że "to wydarzenie pokazuje, jak wykorzystywani są ci nasi obywatele, którzy uciekają na Białoruś czy do Rosji z powodu rzekomych prześladowań".

- Przykładem jest ten pan, którego nazwiska nie będę wymieniać. Budzi moje zdziwienie, jak osoba, która miała postawione zarzuty prokuratorskie, mogła opuścić swobodnie RP. W tej chwili jest manipulowana i wykorzystywana przez rosyjskie służby - dodał Krajewski.

Czytaj także:

Według mediów mężczyzna, który nagabywał dyplomatę, to jeden z polskich obywateli, którzy uciekli na Białoruś, a wcześniej w Polsce stał się obiektem zainteresowania służb za szerzenie propagandy Kremla.

Latem 2022 r. pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn informował, że mężczyźnie postawiono zarzuty pochwalania wojny napastniczej oraz zbrodni popełnionych na ludności ukraińskiej z racji przynależności narodowościowej.

PAP/st

Polecane

Wróć do strony głównej