"Tesla dla chętnych na śmierć". Burza w Szwajcarii
Duże kontrowersje wokół kapsuły do samodzielnej eutanazji w Szwajcarii. Urządzenie finalnie nie zostało wykorzystane i teraz niedoszła klientka oraz właściciel przerzucają się odpowiedzialnością.
2024-07-31, 17:59
- Zostałam zostawiona sama sobie - twierdzi 55-letnia Amerykanka, która chciała poddać się eutanazji. - Kobieta wymaga bardziej wsparcia psychicznego niż pomocy we wspomaganym samobójstwie - odpowiada z kolei konstruktor kapsuły i znany aktywista na rzecz eutanazji Philip Nitschke.
Do użycia kontrowersyjnej kapsuły miało dojść 17 lipca - w urodziny Amerykanki, która przyleciała do Europy specjalnie w tym celu.
"Tesla dla chętnych na śmierć"
Według "Neue Zürcher Zeitung" kobieta z ciężką chorobą nerek twierdzi, że nic nie poszło zgodnie z planem - musiała ponosić wydatki na towarzyszy swojej wyprawy do Szwajcarii, czuła się osaczona przez dziennikarzy, a dodatkowo metoda śmierci okazała się bardziej kontrowersyjna, niż jej to przedstawiano.
Organizator niedoszłej eutanazji prezentuje zupełnie inną wersję wydarzeń.
REKLAMA
Kapsuła Sarco została pokazana światu dwa lata temu. Nazwano ją "Teslą dla chętnych na śmierć". Człowiek sam przyciskiem uwalnia azot - gaz ma zadziałać w ciągu minuty. Inne organizacje wspierające eutanazję krytykują niesprawdzoną dotąd metodę.
Czytaj także:
- Macron dąży do zalegalizowania eutanazji. Poszedł jednak na ustępstwo wobec wspólnot religijnych
- Estonia: część koalicji rządowej chce wprowadzenia eutanazji
dn/IAR
REKLAMA