Luksusy postsowieckich prezydentów. Przepych bije po oczach
Prezydenci postsowieckich państw - choć ich kraje nie mają szans ścigać się z bogactwem wielu demokratycznych krajów - pławią się w luksusach.
2024-09-08, 14:36
Radio Swoboda opublikowało reportaż dotyczący pięciu krajów Azji Środkowej, dawnych republik sowieckich - Kirgistanu, Kazachstanu, Uzbekistanu, Tadżykistanu i Turkmenistanu. Państwa te częściowo funkcjonują na na zasadach autorytaryzmu, czasem niemal jak dyktatury.
Pałace i rezydencje prezydentów tych pięciu państw biją na głowę zachodnie siedziby królów, prezydentów i rządów, choć poziom życia ich obywateli jest na zupełnie innym, o wiele niższym poziomie - zwrócił uwagę portal Radia Swoboda.
Nowy pałac prezydenta Kirgistanu. Nikt nie wie, ile kosztował
31 sierpnia Kirgistan świętował 33. rocznicę niepodległości. Z tej okazji - z jednodniowym wyprzedzeniem - oddano do użytku nową siedzibę prezydenta, którą wznoszono dwa lata, a kamień węgielny pod jej budowę położył osobiście prezydent Sadyr Żaparow. Przywódcy Kirgistanu dotąd urzędowali w "Białym Domu" - budynku wspólnym dla administracji prezydenta, rządu i parlamentu, czasem także w Domu Rządowym nieopodal.
Nazwę nowego budynku, którą wybrano w drodze głosowania, można przetłumaczyć jako "Pałac Zgody chana Manasa". Manas to legendarna postać, bohater kirgiskiego eposu pod tym samym tytułem. Dzieło wpisanego do księgi rekordów Guinnessa jako najdłuższy epos świata, składający się z ponad pół miliona rymowanych wersetów.
REKLAMA
Budynek ma ponad 39 tys. m kw. powierzchni użytkowej i wznosi się na ponad dwuhektarowej działce. Koszt budowy nie został - jak dotąd - podany do wiadomości publicznej. - Nie wiecie, ile pieniędzy z budżetu wydano na tę budowę (...), dostalibyście zawału. W trosce o wasze zdrowie informacje o rzeczywistych kosztach są utajnione - mówił jeszcze w trakcie trwania budowy deputowany do parlamentu Dastan Bekeszew.
- Wygoda aparatu państwowego i zysk jednej prywatnej firmy okazały się ważniejsze niż interes publiczny - dodał. Podobnie jak wiele innych osób, również ten polityk krytykował zlecenie wykonania pałacu firmie, powiązanej z prezydentem Żaparowem.
Kazachstan też na prezydencie nie oszczędza
Jego administracja powiedziała tylko, że "koszt budowy jest 10 razy niższy, niż cena pałacu prezydenckiego w Kazachstanie, która wyniosła 652 mln USD".
Ak Orda - taką nazwę nosi oddana do użytku w 2004 r. rezydencja prezydenta Kazachstanu - niewiele ustępuje kirgiskiemu odpowiednikowi powierzchnią (36 tys. m kw.). Pałac jest wysoki na 86 metrów, wykończony włoskim białym marmurem, uzupełniony złotymi, zielonymi i niebieskimi elementami, z kopułą pomalowaną na niebiesko - kolor flagi Kazachstanu. Stanowi centrum kompleksu architektonicznego, w skład którego wchodzą także siedziby parlamentu, rządu, Sądu Najwyższego oraz wieża widokowa Bajterek.
REKLAMA
Władze w Astanie - co oczywiste - nie potwierdzają rewelacji kirgiskich władz odnośnie do kosztów budowy. Pierwszy prezydent kraju, Nursułtan Nazarbajew, twierdzi, że koszty wyniosły 22 mln USD, ale raczej nikt w to nie wierzy.
Rezydencja Uzbekistanu kosztowała więcej, niż tylko pieniądze
Prezydent kolejnego środkowoazjatyckiego kraju - Uzbekistanu - Szawkat Mirzijojew, nie korzysta z rezydencji swojego poprzednika, zmarłego w 2016 r. Islama Karimowa. Dziennikarze Radia Swoboda podają, że pracuje on przede wszystkim w siedzibie Senatu, natomiast pod stołecznym Taszkentem wybudował sobie na 60. urodziny rezydencję, zajmującą kilka hektarów.
Aby mogła powstać, musiano wyburzyć wiele starych domów, a rekompensata wypłacona ich właścicielom wcale nie odpowiadała rzeczywistej rynkowej wartości budynków i działek. Rezydencja prezydenta wyłożona jest niebieskim marmurem, który kosztował 500 dolarów za 1 m kw. i kryształami Swarovskiego, dostarczonymi specjalnym helikopterem z Argentyny.
Setki milionów dolarów na pałace prezydentów
Prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon, jako jedyny przywódca państw powstałych po rozpadzie ZSRR dzierżący władzę od samego początku do dziś, rezyduje najczęściej w "Pałacu Narodu" w centrum Duszanbe, który nie jest zbyt obszerny jak na lokalne uwarunkowania (9 tys. m kw.), lecz przylegający do niej teren ma powierzchnię ok. 200 ha, a budowa kompleksu miała kosztować 300 mln USD. Rachmon ma poza tym do dyspozycji, jak informuje Radio Swoboda, dziesięć innych rezydencji w całym kraju.
REKLAMA
Gurbanguly Berdimuchamedow, ojciec obecnie rządzącego Turkmenistanem Serdara, postawił przed jedną z francuskich firm zadanie: jego nowa rezydencja ma przyćmić budynek, w którym mieszkał i rządził pierwszy władca Turkmenistanu, Saparmurat Nijazow. Francuzi podołali zadaniu kosztem 250 mln USD i postawili budynek o wysokości 45 m, który powala przepychem i wystrojem.
Eksperci zwracają uwagę na to, że rezydencje środkowoazjatyckich przywódców biją na głowę budynki, w których rezydują na co dzień przywódcy zachodnich, bogatych państw.
- Francuzi, Amerykanie czy Brytyjczycy mają pieniądze by budować setki (...) budynków. Ale jest demokracja (...), opinia publiczna. (...) Wybrany prezydent lub premier wie, że za jedną lub dwie kadencje straci władzę. (...) Przywódcy w naszym regionie chcą pozostać u władzy do końca życia. Mają też wewnętrzne przekonanie, że jutro władzę obejmie „mój syn lub córka” (...) Uważają, że im większy, wyższy i szerszy budynek, tym wyższy status i ranga. Są to prymitywne, płytkie idee rządzących - powiedział cytowany przez Radio Swoboda kazachski polityk Amirżan Kosanow i dodał, że nie powinno się to odbywać w krajach tak biednych, jak państwa Azji Centralnej.
PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA