Trump założył kamizelkę. "Jak wam się podoba moja śmieciarka?"
Słowa Joe Bidena, który zwolenników Donalda Trumpa nazwał "śmieciami", wywołały w USA wielkie kontrowersje. Donald Trump postanowił wykorzystać to wydarzenie na szlaku kampanijnym. Przed kolejnym wiecem pojawił się w odblaskowej kamizelce i... wsiadł do śmieciarki.
2024-10-31, 13:29
Cała sprawa swój początek wzięła od wypowiedzi prawicowego komika Tony'ego Hinchcliffe'a, który w trakcie niedzielnego wiecu wyborczego Donalda Trumpa w Nowym Jorku nazwał Portoryko, terytorium należące do USA, "wyspą śmieci". Joe Biden - komentując ten występ - stwierdził, że "jedyne śmieci, jakie widzi, to jego (Trumpa - red.) zwolennicy".
Biden odpowiada na słowa Trumpa
Później urzędujący prezydent Stanów Zjednoczonych próbował tłumaczyć swoje słowa, twierdząc, że miał na myśli nienawistny język wobec Portorykańczyków, a nie wyborców Donalda Trumpa. To jednak nie przekonało zbyt wielu osób. Bukmacherzy po słowach Bidena ocenili, że szanse Trumpa na zwycięstwo rosną.
Sytuację postanowił wykorzystać sam Donald Trump. Były prezydent i kandydat w nadchodzących wyborach w czwartek miał wiec w Green Bay w stanie Wisconsin. Przybył na miejsce samolotem Boeing 757, oklejonym symbolami kampanijnymi, a następnie przeszedł po płycie lotniska i udał się do czekającej tam na niego... śmieciarki.
"Jak wam się podoba moja śmieciarka?"
Trump ubrał się w odblaskową kamizelkę, wsiadł do wozu - także oklejonego nazwiskiem i hasłem wyborczym kandydata na prezydenta - i przez okno zagadnął stojących tam dziennikarzy: "jak wam się podoba moja śmieciarka?".
REKLAMA
- To na cześć Kamali i Joe Bidena - zawołał przez okno Trump.
Donald Trump zdystansował się także od kontrowersyjnego wystąpienia Tony'ego Hinchcliffe'a podczas wiecu w Nowym Jorku. Jak twierdzi, on sam "nic nie wie o tym komiku". - Nie wiem, kim on jest. Nigdy go nie widziałem. Słyszałem, co powiedział, ale to on to powiedział. Jest komikiem, co mogę powiedzieć. Nic o nim nie wiem - mówił Trump.
Także rzecznik byłego prezydenta podkreśla, że żart Hinchcliffe'a nie odzwierciedla poglądów Donalda Trumpa. Ten jednak - jak zauważają media - nie odniósł się wprost do słów o "wyspie śmieci". Siedząc w śmieciarce powiedział jedynie: "Kocham Portoryko, a Portoryko kocha mnie".
Swój krótki występ zakończył stwierdzeniem, że "ma nadzieję, że wszystkim podobała się ta śmieciarka". Chwilę później wyszedł na scenę, wciąż ubrany w odblaskową kamizelkę.
REKLAMA
- Trump już zarzuca oszustwa wyborcze. Wskazał "winny" stan
- Harris wygłosiła "mowę końcową". Nazwała Trumpa "drobnym tyranem"
PAP/apnews.com/x.com/jmo
REKLAMA