Uderzyć tam, gdzie boli - czyli w co celuje Unia w wojnie handlowej ze Stanami
Uderzyć tam, gdzie zaboli najmocniej - w najnowszym odcinku podcastu Szczyt Europy brukselscy korespondenci Polskiego Radia i TVN24 przyglądają się pierwszym strzałom, które padły w wojnie handlowej. Na 25-procentowe, amerykańskie cła na stal i aluminium Unia Europejska odpowie cłami odwetowymi. Pierwsze wejdą w życie 1 kwietnia, kolejne w połowie miesiąca.
2025-03-15, 09:37
UE odpowiada Trumpowi
Motocykle Harley-Davidson z Wisconsin, burbon z Kentucky, czy jeansy - Unia Europejska wybrała produkty ikoniczne oraz symboliczne. Rozszerzyła też listę towarów o kolejne z tak zwanych czerwonych stanów, republikańskich. Stąd na tej liście soja z Luizjany, a to akurat stan Mike’a Johnsona, spikera Izby Reprezentantów, mięso z Nebraski i Kansas, czy drewno z Alabamy. Unijni urzędnicy nawet nie ukrywali, że chodzi o to, by najmocniej ucierpiały stany, których wyborcy głosowali na Donalda Trumpa. Panuje przekonanie, że to może zmusić amerykańską administrację do wycofania się z ceł.
Beata Płomecka i Maciej Sokołowski zwracają uwagę na przekaz Brukseli, która chciała, by dotarł on do Waszyngtonu, zwłaszcza ten, że produkty objęte cłami mogą być zastąpione z innych kierunków - drewno z Kanady, a soja na przykład z Brazylii, czy Argentyny.
Najbardziej ucierpią Niemcy. A co z Polską?
O możliwych konsekwencjach wojny handlowej dla Europy i Polski brukselscy korespondenci Polskiego Radia i telewizji TVN24 rozmawiali z Markiem Wąsińskim z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
- Z perspektywy Unii Europejskiej, na poziomie łącznym, cła na stal i aluminium nie są szalenie bolesne. Bo według szacunków wartość tego wpływu na gospodarkę to byłoby 0,02 procent PKB, czyli na całą gospodarkę jest to wpływ znikomy. Ale z perspektywy państw członkowskich na pewno warto wymienić Niemcy jako te, które potencjalnie mogą być najbardziej dotknięte cłami wprowadzonymi 12 marca na stal i aluminium - powiedział gość podcastu Szczyt Europy.
REKLAMA
Czy zatem to może się odbić na Polsce, której gospodarka jest powiązana z niemiecką? - W przypadku ceł na stal i aluminium wydaje się że nie, to są raczej małe powiazania w tym sektorze, więc tu na razie nie powinniśmy się obawiać znaczącego wpływy na Polskę. Ale z perspektywy znaczenia powiązań pośrednich to, czego Polska może się obawiać, to są cła na motoryzację. Tu rzeczywiście powiązania pośrednie przez przede wszystkim rynek niemiecki, są już istotniejsze. A gdyby objąć cały import z Unii Europejskiej cłami amerykańskimi, to wówczas rzeczywiście ten wpływ na polską gospodarkę będzie jeszcze istotniejszy - podkreślił Marek Wąsiński z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Pytany, czy Unia może, jak planuje, zastąpić amerykańskie produkty tymi z innych krajów, gość Szczytu Europy zwrócił uwagę, że niektóre ikoniczne towary są kupowane właśnie ze względu na markę i tak jest na przykład z motocyklami Harley-Davidson. Natomiast jeśli chodzi o sam produkt, czyli motocykl, to oferta na światowym rynku jest znacznie szersza. - Można szukać zamienników i innych kanałów importu. Część importu z USA objętego cłami to są rzeczy, które rzeczywiście, jeśli pominiemy kwestię marek, mogą być zastępowalne - powiedział Marek Wąsiński.
Nawiązał też do starań Unii, by zróżnicować rynki zbytu. Zastrzegł, że całkowite zastąpienie amerykańskiego rynku nie jest możliwe i że na przykład państw Mercosuru są znacznie mniej istotne gospodarczo niż USA.
To uderzy w gospodarkę USA
Ekspert Polskiego Instytutu Ekonomicznego odnosząc się do sytuacji w samych Stanach podkreślił, że cła na stal i aluminium będą głownie wpływać negatywnie na amerykańską gospodarkę. - Bo będą podrażać wkład przemysłowy w postaci stali i aluminium. Produkcja będzie droższa nie tylko stali i aluminium, ale i innych produktów. Motoryzacja i budownictwo odczuje negatywny wpływ ceł amerykańskich - podkreślił gość podcastu Szczytu Europy.
REKLAMA
Więcej na temat wojny handlowej w najnowszym odcinku podcastu Szczytu Europy. W nim również brukselscy korespondenci Polskiego Radia i telewizji TVN24 wracają do środowych wydarzeń w Parlamencie Europejskim i wyjaśniają zamieszanie wokół Tarczy Wschód.
Szczyt Europy to wyjątkowy projekt Polskiego Radia i telewizji TVN24. Korespondenci tych stacji - Beata Płomecka i Maciej Sokołowski połączyli siły na czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej.
.
REKLAMA
REKLAMA