Polak papieżem? Kardynał Krajewski był blisko Franciszka

Kościół stoi przed wyborem nowego papieża. Wyłonią go ze swojego grona kardynałowie podczas konklawe. Wśród kardynałów-elektorów jest kilku Polaków. Jeden z nich, bliski współpracownik Franciszka, wymieniany jest w szerokim gronie faworytów. Czy będziemy znów mieć papieża Polaka? 

2025-04-21, 19:20

Polak papieżem? Kardynał Krajewski był blisko Franciszka
Kardynał Konrad Krajewski wymieniany jest wśród potencjalnych następców papieża Franciszka, jako kontynuator jego pontyfikatu. Foto: Pierpaolo Scavuzzo/AGF/SIPA

Kto zastąpi papieża Franciszka? Mocny kandydat z Polski

Do udziału w konklawe z prawem wyboru następcy św. Piotra uprawnionych jest czterech polskich hierarchów: kard. Stanisław Ryłko, kard. Kazimierz Nycz, kard. Konrad Krajewski i kard. Grzegorz Ryś. Kardynałowie Stanisław Ryłko i Konrad Krajewski na stałe pracują w Watykanie. To właśnie ten drugi - blisko współpracujący z Franciszkiem, a wcześniej z Janem Pawłem II - wymieniany jest w gronie jego potencjalnych następców.

Kard. Konrad Krajewski 3 sierpnia 2013 r. został mianowany przez papieża Franciszka arcybiskupem tytularnym Beneventum i jałmużnikiem papieskim. Święcenia biskupie przyjął 17 września 2013 w bazylice św. Piotra w Watykanie. W 2018 r. został mianowany przez papieża Franciszka kardynałem i członkiem Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka. W 2022 r. został członkiem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Po reformie Kurii Rzymskiej w 2022 r. został prefektem nowo powstałej Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia.

Wcześniej pełnił funkcję ceremoniarza papieskiego - najpierw u boku Jana Pawła II, następnie Franciszka. Był jedną z nielicznych osób obecnych przy umierającym Janie Pawle II - przypomina Vatican News.

Papieski jałmużnik. Ważna rola kardynała Krajewskiego

Dziś Kardynał Krajewski jako jałmużnik papieski odpowiedzialny jest za działalność charytatywną Watykanu i w imieniu papieża niesie pomoc potrzebującym. Franciszek zapisał się w historii Kościoła jako orędownik ubogich. Jako pierwszy papież w dziejach przyjął imię Franciszek inspirując się postacią świętego Franciszka z Asyżu. - Bardzo chciałbym, żeby Kościół był ubogi i dla ubogich - mówił podczas spotkania z dziennikarzami w Watykanie kilka dni po wyborze. Widać wyraźnie, że funkcja jałmużnika i jego działalność była dla Franciszka kluczowa, podobnie jak jej obsada. 

REKLAMA

I polski kardynał pokazał, że powierzone mu zadania wykonuje z zaangażowanie, a wręcz z narażeniem życia. Po wybuchu wojny w Ukrainie kilkukrotnie był tam z pomocą humanitarną. Podczas jednej z wizyt, w rejonie Zaporoża, znalazł się w miejscu, gdzie rozpętała się strzelanina. - Po raz pierwszy w życiu nie wiedziałem, dokąd uciekać, bo nie wystarczy biec, trzeba wiedzieć dokąd - mówił serwisowi Vatican News. Był też w ogarniętą wojną Ziemi Świętej, gdzie spędził Boże Narodzenie. 

Kard. Konrad Krajewski. Jak "Robin Hood papieża"

Ale śmiałe i odważne działania podejmował nie tylko w strefie zbrojnych konfliktów. Po jednej z akcji w 2019 roku, dziennik "La Repubblica" na pierwszej stronie tytułował go "Robin Hoodem papieża". Polak osobiście zdjął pieczęcie z licznika energii elektrycznej i włączył prąd w zadłużonej kamienicy, w której przebywało kilkaset osób, w tym ok. 100 dzieci. 

Sprawa odbiła się szerokim echem. Wicepremier i szef MSW Włoch Matteo Salvini oświadczył, że liczy na to, że kardynał zapłaci zaległe rachunki. - Od tego momentu, od kiedy został na nowo włączony licznik, ja płacę, nie ma problemu - odpowiedział Krajewski. - Nie chcę, by stało się to sprawą polityczną, ja jestem jałmużnikiem i zajmuję się osobami ubogimi, rodzinami, dziećmi. Tymczasem one mają wreszcie prąd i ciepłą wodę - dodał.

- Jezus łamał przepisy. Jego zachowanie było dla wielu kontrowersyjne. Tego samego wymaga od chrześcijan: szaleństwa, ryzyka i pójścia na całość – mówił  kard. Konrad Krajewski w rozmowie z Tygodnikiem Powszechnym. - Problem w Kościele jest taki, że my się przyzwyczailiśmy, że nam się daje, a nie, że my dajemy - tłumaczył w innym wywiadzie. 

REKLAMA

"Don Corrado". Człowiek a nie ekscelencja

Współpracownik kardynała Enzo Luciani opowiadał, że Krajewski pracuje tak jak inni, ładuje furgonetki i rozwozi jedzenie potrzebującym. Sam Luciani nie krył wdzięczności za pomoc. - Zaufał mi, choć mam kryminalną przeszłość. Zrobił to, mimo że wielu ludzi zniechęcało go - wyjaśnił.


Włoskie media przypominały, że kiedy ktoś nazwał jałmużnika, jeszcze gdy był arcybiskupem, "ekscelencją" słyszał, że ma zapłacić na ubogich. Początkowo było to 5 euro, potem już 10 euro. 

Z kolei po nominacji kardynalskiej "don Corrado", jak jest nazywany w Watykanie wyprawił przyjęcie dla 280 osób. Zaproszenia rozdano koczującym na stacjach kolejowych i w punktach pomocy prowadzonych przez Wspólnotę Sant'Egidio. Ubodzy i bezdomni, także z dziećmi, zasiedli przy stołach w watykańskiej stołówce. Niespodziewanie do posiłku dołączył papież Franciszek. - Nie przyszedłem tu dla ciebie, ale dla nich - powiedział nowego kardynałowi. 

Konklawe. Starcie doktryny i polityki

Kardynał Konrad Krajewski pokazał, że jest zdolny do zdecydowanych i nieszablonowych działań. Jeśli Watykan postawi na kontynuację dzieła Franciszka, Polak wydaje się naturalnym kandydatem. Watykanista John L. Allen Jr. zwraca uwagę, że obserwatorzy Watykanu uważają Krajewskiego za wiarygodnego kandydata. - Twierdzą, że jest ulepiony z tej samej gliny, co papież Franciszek, więc zdobędzie głosy postępowców, ale ponieważ jest Polakiem, przynajmniej niektórzy konserwatyści mogą uznać go za doktrynalnie bezpieczniejszego - wyjaśnił.

REKLAMA

Polak jest w Watykanie lubiany i szanowany. To podczas konklawe jeszcze nie gwarantuje sukcesu. Do głosu dochodzą też polityczne i doktrynalne podziały, które czasem sprawiają, że sytuacja wydaje się patowa, a "murowany" faworyt nie uzyskuje wymaganych dwóch trzecich głosów. Tak było przecież w 1978 roku, gdy dopiero trzeciego dnia, po ósmym głosowaniu z komina na dachu kaplicy Sykstyńskiej uniósł się biały dym, a świat powitał Jana Pawła II. 

Czytaj także:

Źródła: Vatican News/tvn24/interia/deon/fc


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej