Rosyjskie bestialstwo. W ciele dziennikarki brakuje części organów

W ciele dziennikarki Wiktorii Roszczyny po rosyjskiej niewoli brakowało niektórych organów. Oczu, mózgu, tchawicy. - Nie zostanie wymieniona. I to jest jej wina - takie słowa miał usłyszeć w rosyjskim więzieniu jeden ze świadków jej niewoli. Ciało Roszczyny oddano Ukrainie ze śladami katowania, rażenia prądem, skrajnie wychudzone, z opisem "niezidentyfikowany mężczyzna". Rozpoznano ją dzięki badaniom DNA. 

2025-04-29, 19:30

Rosyjskie bestialstwo. W ciele dziennikarki brakuje części organów
Wiktoria Roszczyna. Foto: X/Facebook

Niezidentyfikowany mężczyzna

Ciało zostało przekazane Ukrainie w lutym 2025 roku, w ramach wymiany 757 ciał, pod numerem 757. Ale opisane, jako ciało mężczyzny. Miało dodatkowy tajemniczy dopisek "SPAS" - ustalili dziennikarze śledczy z tzw. Projektu Wiktoria, który badał przebieg jej niewoli.

6 dni po tej wymianie ciał, ojciec Roszczyny, który regularnie walczył o informacje o córce, dostał z Rosji zawiadomienie, że jego pytania o los dziewczyny "nie będą pozostawione bez uwagi". I to wszystko po tym, jak ukraiński wywiad wojskowy poinformował o śmierci Wiktorii Roszczyny pięć miesięcy wcześniej, w październiku 2024 roku.  

Tortury i złamane żebro, brak organów, w tym mózgu i oczu

Ciała 757 osób rozdzielono między kostnice w Ukrainie. Jak dowiedzieli się dziennikarze, kostnica w Winnicy otrzymała pakę z opisem "niezidentyfikowany mężczyzna", ale zawierała ona ciało kobiety "w stanie głębokiego zamrożenia" z etykietą na goleni "7390 Roszczina W. W.".

REKLAMA

Według Jurija Biełousowa, szefa Departamentu Wojny Prokuratury Generalnej, na ciele Roszczyny znaleziono liczne ślady tortur, ślady krwotoków w różnych częściach ciała, a także miała złamane żebro. Eksperci dostrzegli również możliwe objawy porażenia prądem. Ciało był jednak w bardzo złym stanie, zmumifikowane - bezpośredniej przyczyny śmierci nie udało się ustalić.

Dziennikarze śledczy z tzw. Projektu Wiktoria zdołali się również dowiedzieć się od swoich rozmówców z organów ścigania, że ​​brakuje niektórych organów wewnętrznych. Są to mózg, gałki oczne i część tchawicy.

Skrót SPAS oznaczać może - wedle rozmówców dziennikarzy - oficjalną (i nieprawdziwą) przyczynę śmierci w kartotece rosyjskiej - tzn. całkowite uszkodzenie tętnic wieńcowych (суммарное поражение артерий сердца).

REKLAMA

Wiktoria Roszczyna Wiktoria Roszczyna

Schwytana dziennikarka

Wiktoria Roszczyna została schwytana na terenach okupowanych, prawdopodobnie w sierpniu 2023 roku, w Enerhodarze. Pojechała tam, by pisać reportaże o ludziach pod rosyjską okupacją. A także o więźniach cywilnych Rosji. Uważała, że powinna tam pojechać, bo brakuje na ten temat informacji. Rodzina nie zdołała jej powstrzymać.

Na początku nie było wiadomo, co dokładnie się z nią dzieje. Rosja nie przesyłała informacji na jej temat. Dopiero znacznie później pojawiły się relacje, że nad jej głową w Enerhodarze, gdzie pisała reportaż, latał dron. I została zabrana do samochodu przez nieznane osoby.

Media ukraińskie starały się gromadzić informacje na jej temat, od kiedy zaginęła. A po tym, gdy w październiku 2024 roku pojawiła się informacja o śmierci Wiktorii Roszczyny, dziennikarze zespołu Forbidden Stories zainaugurowali tzw. Projekt Wiktoria. Zdecydowali, że zbadają losy kobiety w rosyjskich katowniach. Przyłączyli się do nich inni koledzy z innych mediów, z 13 redakcji na całym świecie, takich jak The Guardian, The Washington Post, Le Monde, Die Zeit, Der Spiegel, ZDF, Paper Trail Media, IStories, France 24, Ukraińska Prawda, DerStandart. Do badania losów Wiktorii przyłączyło się 45 dziennikarzy, przeprowadzili ponad 40 wywiadów, z byłymi więźniami, ze strażnikami.

Dziennikarze Forbidden Stories postanowili też, że będą kontynuować projekt, w imię którego zginęła.  Forbidden Stories jest to paryska redakcja, która kontynuuje pracę dziennikarzy, którzy zmarli, trafili za kratki lub byli prześladowani za swoją działalność zawodową. Tym razem zajmą się tym, co chciała robić Wiktoria i czemu poświęciła życie - badaniem losów cywilnych jeńców Rosji w czasie działań wojennych.

REKLAMA

Miejsca tortur Wiktorii

Projekt Wiktoria ustalił, gdzie dziewczyna była przetrzymywana. Wedle relacji świadków początkowo dziennikarka była przetrzymywana na posterunku policji przy alei Budiwelniki 17. W tej izbie tortur Rosjan, ludzi nieludzko bito, rażono prądem i gwałcono i na tym ostatnim punkcie Rosjanie mają chyba obsesję - tak relacjonują ofiary. Potem przewieziono ją do Melitopola do katowni zwanej "garażami". Tam również bito ludzi do utraty przytomności i torturowano na wszelkie sposoby. Na początku 2024 roku razem z kilkoma innymi więźniami miała trafić do Aresztu Śledczego nr 2 w Taganrogu. Tu Rosjanie stosują wobec więźniów ponad 40 rodzajów tortur. 

Oficjalne potwierdzenie, że Wiktoria znajduje się w niewoli, Rosjanie przesłali dopiero w kwietniu 2024 roku. Przy tym nie poinformowali wtedy, gdzie się znajduje. Taganrog to jedno najstraszniejszych więzień w Rosji - do którego nie mają wstęp prawnicy, ani przedstawiciele organizacji międzynarodowych, takich jak Czerwony Krzyż, czy ONZ.

Dziennikarka w rosyjskim areszcie bardzo schudła, nawet kilkadziesiąt kilogramów. Więźniów w Taganrogu karmili bowiem bardzo źle - zgniłymi ziemniakami, śmierdzącymi rybami - wspominają byli więźniowie. Wiktoria Roszczyna prowadziła głodówkę. Wedle relacji rodziny obiecała jednak ją przerwać, a była osobą, która zawsze robiła to, co mówi.

REKLAMA

Dziennikarze zebrali relacje więźniów, przetrzymywanych w tych miejscach, co Wiktoria Roszczyna. Te wspomnienia dotyczące ich samych, a także tego, co widzieli, są wstrząsające. To nieludzkie tortury, łącznie z biciem ludzi do utraty przytomności i liczne gwałty. Są świadectwa o osobach zamęczonych na śmierć.

Dziennikarka miała być wymieniona na rosyjskich jeńców. Jeden ze strażników w Rosji miał powiedzieć, że tak się nie stanie. "I jest to jej wina" - oświadczył.

Czytaj także:

Źródło: Ukraińska Prawda/Forbidden Stories/MediaZona/agkm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej