90 sekund grozy nad Nowym Jorkiem. Blackout w wieży kontroli lotów. "Głęboka trauma"
Kontrolerka ruchu lotniczego, która doświadczyła blackoutu podczas swojej zmiany, doznała głębokiej traumy. Dziennikowi "The Times" opowiedziała, że "była tak wstrząśnięta incydentem, iż nazajutrz została wysłana na urlop z powodu stresu pourazowego". Obecnie jest pod opieką psychologa.
2025-05-22, 18:30
"Częstotliwości zostały odcięte, radar zgasł"
39-letnia mieszkanka Nowego Jorku, która zastrzegła anonimowość, była 9 maja nad ranem jedynym kontrolerem obsługującym ruch lotniczy dla portu Newark-Liberty. Nagle systemy - z powodu przerwy w dostawie prądu - przestały działać na półtorej minut. Kobieta powiedziała "The Times", że zdarzenie wywołało w niej taką traumę, iż przełożeni wysłali ją na urlop.
Do balckoutu doszło chwilę przed godziną 4 rano. - To była moja ostatnia późna zmiana w tygodniu i czułam się zmęczona, ale starałam się zachować czujność. Wtedy wydarzyło się coś nie do pomyślenia. Nagle wszystkie moje częstotliwości zostały odcięte. Następnie mój radar zgasł i nie mogłam już widzieć dziesiątek samolotów, które pojawiły się na moim ekranie kilka sekund wcześniej - opowiadała kobieta.
Dalej relacjonowała, że nie miała możliwości obserwowania, "gdzie znajduje się którykolwiek z czterech samolotów, z których pilotami rozmawiałam; nie miałam możliwości skontaktowania się z nimi".
"Przerażające chwile"
Do podobnej awarii doszło 28 kwietnia. Także tego dnia ekrany komputerów kontrolerów lotów zgasły na pewien czas (również ok. 90 sekund). Rozmówczyni "The Times" przekazała, że po tym zdarzeniu jej pięciu kolegów z wieży kontroli lotów znalazło się "na 45-dniowym urlopie terapeutycznym".
REKLAMA
- Praca jako kontroler ruchu lotniczego bez oczu i uszu przez półtorej minuty jest przerażające. Teraz sama znalazłam się w podobnej sytuacji - opowiadała o swoich odczuciach. I dodała, że w czasie 90-sekundowego blackoutu "może się wszystko zdarzyć". Kobieta nadmieniła, że pilotowanie samolotu "bez żadnego z naszych sygnałów jest jak próba uniknięcia min bez wykrywacza min".
Bezcenne doświadczenie
Dopowiedziała, że jej przełożony był w czasie przerwy w dostawie prądu w pracy, jednak "de facto nie zajmował się kontrolą ruchu lotniczego". - Jego zadania polegają właściwie na reagowaniu, jeśli coś pójdzie nie tak. W tym na wykonywaniu połączeń do innych obiektów kontroli ruchu lotniczego - wyjaśniła.
Kontynuowała, że podczas awarii wyszła z opresji dzięki doświadczeniu wyniesionemu przez 16 lat pracy jako kontroler lotów. - Znalazłam radar, który - jakimś cudem - wciąż wydawał się działać. Udało się ponownie połączyć z odlatującym samolotem, z którym rozmawiałam kilka sekund przed zerwaniem połączenia - powiedziała. Kontroler zaznaczyła, że gdy po 90 sekundach sytuacja powróciła do normy, udało się jej nawiązać kontakt ze wszystkimi czterema samolotami.
Zwróciła też uwagę, że dwa dni później - 11 maja - na lotnisku w Newark doszło do kolejnej awarii.
REKLAMA
Czytaj także:
- Potężna awaria lotniska Paryż-Orly. 40 proc. odwołanych lotów
- Samolot leciał bez pilota. Jeden zemdlał, drugi był w toalecie
- Chaos na lotnisku koło Londynu. Ogromna awaria systemów IT
Źródła: "People"/"The Times"/łl
REKLAMA