Zaskakująca deklaracja Łukaszenki ws. kandydowania w wyborach
Alaksandr Łukaszenka zadeklarował, że nie będzie już kandydował w kolejnych wyborach prezydenckich na Białorusi. Podkreślił, że nie chciał startować już w 2025 r., ale "musiał". Czy jego syn może zostać następcą?
2025-08-08, 21:18
Aleksander Łukaszenka i zaskakująca deklaracja
W ostatniej rozmowie z magazynem TIME dyktator Białorusi Alaksandr Łukaszenka stwierdził, że "nie planuje" ponownie kandydować na kolejną kadencję. - Nie, obecnie nie planuję, już nie planuję - powiedział. Wyjaśnił, że nie chciał już startować w wyborach w 2025 r., ale "musiał", żeby nie być uznanym za "zdrajcę", który chciałby uciec. 70-letni Łukaszenka zaznaczył jednocześnie, że jego następca nie powinien "od razu wszystkiego burzyć", ale kontynuować rozwój kraju, żeby uniknąć "rewolucyjnego załamania".
Czy syn Łukaszenki będzie następcą?
W trakcie wywiadu białoruski dyktator odniósł się również do wieloletnich spekulacji, że mógłby przygotowywać swojego syna Mikołaja na następcę. - Nie, on nie jest następcą. Wiedziałem, że o to zapytacie. Nie, nie, nie. Zapytajcie go sami - może się naprawdę obrazić - powiedział Łukaszenka. Nie wymienił żadnych nazwisk, wspomniał, że przyszły prezydent musi być gotowy do pracy pod presją Rosji oraz Zachodu. Wskazał, że musi być to osoba "pragmatyczna i doświadczona", a zmiany muszą być ewolucyjne, ale nie rewolucyjne. Kadencja Łukaszenki kończy się za niecałe pięć lat.
- Łukaszenka ostrzega przed Polską. "Straszni, agresywni"
- Jakie terytorium zdobyli Rosjanie od początku roku? Utrzymują tempo
- "Jak targ niewolników". Rosja stworzyła katalog ukraińskich dzieci
Źródło: AgencjaReutera/tw