Pożar w Hongkongu. Przeczesują wieże i zgliszcza w poszukiwaniu ciał

Co najmniej 151 osób zginęło w pożarze kompleksu mieszkaniowego Wang Fuk Court w Hongkongu, a ponad 40 wciąż jest poszukiwanych. Aresztowano 13 osób podejrzanych o nieumyślne spowodowanie śmierci, w tym wykonawców i konsultantów odpowiedzialnych za wadliwe rusztowania.

2025-12-01, 14:28

Pożar w Hongkongu. Przeczesują wieże i zgliszcza w poszukiwaniu ciał
Pożar w Hongkongu. Ratownicy wciąż szukają ciał. Foto: HANDOUT/AFP/East News

Spłonęło siedem wieżowców. Liczba ofiar wciąż rośnie

Poprzednie meldunki mówiły o 146 ofiarach śmiertelnych pożaru, który wybuchł 27 listopada na remontowanym osiedlu Wang Fuk Court. Ogień, który rozprzestrzeniał się w "nietypowym" tempie, zajął siedem z ośmiu 31-piętrowych budynków.

Bilans wzrósł po odnalezieniu pięciu kolejnych ciał podczas trzeciego dnia przeszukiwania pogorzeliska. Służby, które jeszcze nie weszły do najbardziej zniszczonych budynków, przestrzegają, że operacja może potrwać do trzech tygodni i niewykluczone, że bilans ofiar wzrośnie. Ponad 40 osób jest nadal uznawanych za zaginione.

Na terenie kompleksu znajdowało się około 2 tys. lokali, w których zameldowano ponad 4 tys. mieszkańców. Władze zapewniły tymczasowe zakwaterowanie i pomoc finansową dla osób, które straciły dach nad głową.

W związku z tragedią aresztowano 12 mężczyzn i jedną kobietę. Znaleźli się wśród nich konsultanci projektu, przedstawiciele generalnego wykonawcy oraz podwykonawcy odpowiedzialni za rusztowania - przekazał Chan Tung, dyrektor wydziału kryminalnego policji.

Kontrole ujawniają poważne nieprawidłowości. Wykonawcy mieli ukrywać wadliwe materiały

Eric Chan, sekretarz generalny administracji Hongkongu, powiedział, że podejrzani stosowali "przebiegłe metody", aby uniknąć wykrycia nieprawidłowości przy prowadzonych pracach. Jak wyjaśnił, policyjni technicy pobrali próbki siatek budowlanych z 20 różnych miejsc na terenie kompleksu objętego renowacją. Testy wykazały, że siedem próbek, pochodzących z czterech różnych budynków, nie spełniało wymaganych norm odporności ogniowej. Wstępne ustalenia sugerują, że budowlańcy, aby zmylić inspektorów, umieszczali materiały nie spełniające norm w trudno dostępnych miejscach, podczas gdy siatki zgodne z przepisami montowano w dobrze widocznych lokalizacjach, np. u podstawy budynków. Taki zabieg pozwolił wykonawcom pomyślnie przejść wcześniejsze testy bezpieczeństwa.

Władze Hongkongu zapowiedziały surowe kary dla osób odpowiedzialnych za tragedię. Ostrzegły również przed próbami wykorzystania pożaru do celów politycznych, nawiązując do protestów z 2019 r. Jak informowały lokalne media, co najmniej trzy osoby zostały dotychczas zatrzymane pod zarzutem "podżegania do buntu" - w tym student wręczający ulotki z petycją, w której wzywano do przeprowadzenia niezależnego śledztwa.

Rząd zapowiedział kontrole na wszystkich placach budowy w Hongkongu. Do tej pory sprawdzono 359 budynków. Jak zwracają uwagę media, pożar Wang Fuk Court jest najtragiczniejszym w historii Hongkongu od 1948 r., kiedy w pożarze magazynu zginęło 176 osób.

Czytaj także: 

Źródło: PAP

Polecane

Wróć do strony głównej