Kończy się prezydencja Niemiec w UE. Czym może się pochwalić Berlin?

2020-12-31, 04:42

Kończy się prezydencja Niemiec w UE. Czym może się pochwalić Berlin?
Siedziba Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Foto: Botond Horvath / Shutterstock.com

Niemcy kończą dziś półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej. Od jutra do końca czerwca pracami Wspólnoty będzie kierować Portugalia. Uzgodnienia w sprawie budżetu Unii na najbliższych siedem lat oraz funduszu odbudowy po pandemii to Berlin zapisuje na liście sukcesów. Niemcy zabiegały też o porozumienie z Chinami w sprawie umowy inwestycyjnej, ale w tej sprawie posypała się krytyka. Zastrzeżenia ma między innymi Polska.

Porozumienie w sprawie pakietu finansowego w wysokości prawie dwóch bilionów euro zostało osiągnięte na unijnym szczycie - który trwał 91 godzin - w lipcu. Dogrywka była jeszcze na szczycie przed kilkoma tygodniami, kiedy zapadały ostateczne uzgodnienia.

Powiązany Artykuł

Brexit PAP-1200.jpg
Nie będzie twardego brexitu. Jest zgoda królowej Elżbiety II na ratyfikację umowy z UE

Posłuchaj

Kończy się niemiecka prezydencja w UE. Relacja Beaty Płomeckiej (IAR) 1:00
+
Dodaj do playlisty

- Udało nam się te kwestie rozwiązać, co przynosi prawdziwą ulgę. Budżet i fundusz odbudowy to wielkie osiągnięcie - mówiła wtedy kanclerz Niemiec Angela Merkel. Na tym samym szczycie zapadło jeszcze jedno uzgodnienie. - Zredukujemy emisję CO2 o co najmniej 55 procent do 2030 roku - informowała szefowa Komisji Ursula von der Leyen.

Porozumienie z Chinami

A w środę, czyli dwa dni przed zakończeniem przewodnictwa Niemiec, osiągnięte zostało porozumienie w sprawie umowy inwestycyjnej Unii z Chinami. Trwające siedem lat negocjacje w tej sprawie nagle pod koniec roku przyspieszyły, co skrytykowało kilka krajów.

Polska mówiła, że Unia powinna była poczekać z umową na nową amerykańską administrację. Ambasador Polski przy Unii Europejskiej Andrzej Sadoś powiedział brukselskiej korespondentce Polskiego Radia Beacie Płomeckiej, że Warszawa musi teraz uważnie przeanalizować umowę. - Na pewno jednak nie można ignorować aspektu geopolitycznego i stawiać USA przed faktami dokonanymi - dodał.

Czytaj również:

Państwa Beneluksu uważały z kolei, że zbyt łagodne są zapisy dotyczące praw człowieka i pracy przymusowej, a Włochy narzekały, że Komisja na ostatnim etapie prowadzonych rokowań z Chinami nie informowała krajów członkowskich o szczegółach. Uzgodnienia unijno-chińskie to dopiero polityczne porozumienie. By umowa zaczęła obowiązywać, konieczna jest ratyfikacjach w krajach członkowskich i w Parlamencie Europejskim. Cały proces może potrwać około dwóch lat.

jmo

Polecane

Wróć do strony głównej