Niemcy konsekwentnie odmawiają dostawy sprzętu na Ukrainę. Ostatnio potwierdziła to niemiecka minister obrony Christine Lambrecht. Jak stwierdziła, zdobycze Ukrainy na polu bitwy nie zmienią działania Niemiec. Choć mówiła o tym, że nadszedł czas, "by Niemcy przejęły przywódczą rolę w europejskim bezpieczeństwie", nie zadeklarowała realnego wsparcia dla Kijowa.
Niemiecka scena polityczna ma być w tej sprawie podzielona. "Bild" donosi, że "wszyscy ministrowie Zielonych i FDP popierają dostawę niemieckich czołgów na Ukrainę. Jedynie kierowany przez SPD urząd kanclerski i pozostałe ministerstwa rządzone przez socjaldemokratów, stawiają opór".
Niemiecki sceptycyzm i dosadna reakcja Melnyka
W podobnym tonie co minister obrony, wypowiedział się politolog Johannes Varwick. "Opinia niepopularna: moim zdaniem doniesienia o sukcesach militarnych Ukrainy nie zmieniają ogólnego obrazu: Rosja ma (niestety) dominację i średnioterminowo wyższą siłę przetrwania. Nie ma alternatywy dla politycznego pogodzenia interesów" - oświadczył na Twitterze.
Na jego słowa dosadnie odpowiedział były ambasador Ukrainy w Niemczech, wiceszef MSZ Andrij Melnyk. "Niepopularna opinia: Odpi...ol się" - napisał.
Czytaj także:
Zobacz również: Tomasz Siemoniak w "Sygnałach dnia"
wpolityce.pl/Twitter/kp