Pekin przejmuje niemieckie firmy. "Czy Olaf Scholz już pracuje jako chiński lobbysta?"
Chiny już od dłuższego czasu mają udziały w niemieckich firmach w znacznie większym stopniu, niż ludzie zdają sobie sprawę – opisuje "Bild". Chińczycy posiadają udziały m.in. w Mercedes-Benz, ich zainteresowaniem cieszą się głównie przedsiębiorstwa z branż technologii, elektroniki, mechaniki czy farmacji.
2022-10-29, 07:23
Kanclerz Olaf Scholz (SPD) "zignorował wszystkie ostrzeżenia i chce przeforsować umowę" na sprzedaż chińskiemu przedsiębiorstwu państwowemu Cosco 24,9 proc. udziałów w terminalu kontenerowym HHLA w Hamburgu. - Czy Olaf Scholz już pracuje jako chiński lobbysta, starym zwyczajem kanclerza z SPD? Trudno inaczej sobie wytłumaczyć taką politykę kanclerza – skomentował Martin Huber, sekretarz generalny CSU.
Krytycy podkreślają, że taki krok wiąże się z udzieleniem dostępu Chinom do infrastruktury krytycznej w Niemczech. "Ale prawdą jest, że Chiny już wcześniej wkroczyły do niemieckiej gospodarki, w większym zakresie, niż wielu zdaje sobie z tego sprawę. Chińczycy posiadają już udziały w znanych niemieckich firmach. Kluczowy powód: Chińczycy chcą poznać ekonomiczne know-how naszego kraju, dla własnych korzyści" – podkreśla "Bild".
Szczególnie widoczny przykład to renomowany niemiecki producent samochodów Mercedes-Benz. Blisko 20 proc. udziałów należy do dwóch chińskich firm: państwowej Beijing Automotive Group (9,98 proc.) i Li Shufu, właściciela Geely (9,69 proc.).
Marka Tom Tailor sprzedana za symboliczną cenę jednego euro
Inny "synonim niemieckiej niezawodności", renomowany producent maszyn do druku offsetowego - marka Heidelberger Druckmaschinen z Badenii-Wirtembergii – w 2019 roku zatrudniała ok. 11,5 tys. pracowników, osiągając sprzedaż na poziomie 2,35 mld euro. Obecnie 18 proc. tej firmy jest w rękach Chińczyków.
REKLAMA
Firma inżynieryjno-mechaniczna Kuka (w 2020 roku: ok. 14 tys. pracowników, sprzedaż na poziomie 2,6 mld euro) została założona w Augsburgu w 1898 roku. Od ponad pół wieku do jej kluczowych klientów należą Volkswagen i niemieckie koleje państwowe. W sierpniu 2016 roku chińska firma Midea kupiła 90 proc. akcji Kuka.
"Chińczycy będą prawdopodobnie szczególnie zainteresowani działem robotyki. Krytycy obawiają się, że patenty i know-how przeniosą się do Chin, gdzie Midea buduje już oddziały, a w 2021 roku wypchnęła ze spółki ostatnich akcjonariuszy mniejszościowych" – opisuje "Bild”.
Marka odzieżowa Tom Tailor z Hamburga w czerwcu 2020 roku ogłosiła upadłość. "Chińczycy skorzystali na niemieckim kryzysie: chiński konglomerat Fosun całkowicie przejął firmę za symboliczną cenę zaledwie jednego euro" – przypomina "Bild”. Jak opisuje gazeta, nowa szefowa rady nadzorczej Tom Tailor GmbH, Junyang Shao, zaskoczyła pracowników e-mailem w języku niemieckim, skierowanym do "drogich współpracowników". "Studiowała częściowo w Niemczech, i bez wahania zaczęła eliminować członków zarządu" – dodaje "Bild".
Ryzyko rosnącej zależności od Chin na rynku półprzewodników
Produkujący części samochodowe Grammer AG to firma z 19-wiecznymi, rzemieślniczymi tradycjami. W 2005 roku Grammer otworzył zakłady produkcyjne w Changchun i Pekinie. Chińscy inwestorzy przyłączyli się do niemieckiej firmy w 2017 roku, początkowo z niewielkim udziałem na poziomie 3-5 proc. Obecnie Chińczycy kontrolują ok. 85 proc. Grammer za pośrednictwem Jiye Auto Parts GmbH.
REKLAMA
Biotest to mało znany, ale ważny producent leków (w 2019 roku: sprzedaż 419 mln euro, ponad 1,6 tys. pracowników). Firma została założona we Frankfurcie w 1946 roku, produkuje leki z osocza krwi. "Ale Biotest nie jest już niemiecki!" – pisze "Bild". Chińczycy od niedawna kontrolują tę firmę prawie całkowicie. Jak podkreśla "Bild", aby umożliwić przejęcie przez chińskich inwestorów, Biotest w 2018 roku rozstał się nawet ze swoją amerykańską odnogą, ponieważ "władze USA miały obawy co do wejścia Chińczyków"
Najnowszy przykład chińskich wpływów to Elmos - producent chipów z Dortmundu, którego chce wykupić konkurencyjna firma Silex – w 100 procentach kontrolowana przez Sai Microelectronics z Chin.
Jak informuje "Bild", umowa ta jest obecnie przedmiotem analizy niemieckiego ministerstwa gospodarki. Decyzja spodziewana jest najbliższych tygodniach, ale Federalny Urząd Ochrony Konstytucji "ostrzega przed tym krokiem z uwagi na ryzyko rosnącej zależności od Chin na rynku półprzewodników".
Czytaj też:
- Transakcja między Chinami a Niemcami. Ekspert z OSW: oponenci Scholza widzą w niej dalsze współuzależnianie gospodarki
- "Bild": Chińczycy szpiegują w Niemczech. Stanowią większe zagrożenie niż Rosja
dn/pp
REKLAMA