Grupa Wagnera. Brudne ramię Kremla

Każde zaangażowanie Grupy Wagnera musi być zaakceptowane przez Kreml i jest zazwyczaj negocjowane za pośrednictwem rosyjskiego Ministerstwa Obrony; jej operacje za granicą są nadzorowane przez FSB lub, częściej, GRU - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl dr Andrew McGregor, dyrektor Aberfoyle International Security.

2022-11-03, 08:30

Grupa Wagnera. Brudne ramię Kremla

Ewa Zarzycka, portal PolskieRadio24.pl: Kim jest Jewgienij Prigożyn, który przyznaje się do stworzenia Grupy Wagnera

Dr Andrew McGregor: Jewgienij Prigożyn jest odpowiedzialny za finansowanie Grupy Wagnera. Nie znaczy to, że ją sam finansuje  - działa raczej jako pośrednik i administrator. Nie ma żadnego wojskowego wykształcenia ani doświadczenia więc nie nadzoruje jej operacji terenowych, to zadanie powierza starszym członkom Grupy, zwykle z doświadczeniem w GRU. A sama Grupa jest siecią żołnierzy kontraktowych, specjalistów od dezinformacji, od fałszerstw wyborczych, pracowników ochrony VIP-ów i różnych firm zajmujących się wydobyciem surowców.

Czy może być odskocznią dla politycznej kariery Prigożyna?

Prigożyn jest tworem Władimira Putina, za większością jego sukcesów stoi osobista znajomość z prezydentem, która sięga ich czasów w Petersburgu. Ostatnio przypomniano mu o tym, gdy zaczął publicznie krytykować rosyjskich generałów i ministra obrony Siergieja Szojgu, innego osobistego przyjaciela prezydenta. Rzecznik Prigożyna został wyciągnięty z samochodu i ciężko pobity przez członków rosyjskiej Gwardii Narodowej, lojalnej wobec Putina i dowodzonej przez byłego sparingpartnera prezydenta w judo.

Czy Grupa to jego autorski pomysł, czy Prigożyn jest tylko realizatorem pomysłu Kremla?

To Władimir Putin w przemówieniu z 2012 r. po raz pierwszy zasugerował, że w Rosji może być miejsce na tworzenie prywatnych firm wojskowych (PMC). W następnym roku Korpus Słowiański, PMC zarejestrowany w Hongkongu, rekrutujący się z rosyjskich weteranów, został wysłany do Syrii. Misja zakończyła się całkowitą klęską, częściowo z powodu braku wsparcia ze strony rosyjskiego wojska, a liderzy Korpusu zostali postawieni przed rosyjskimi sądami.

Czytaj także:

Jednak uświadomiło to kremlowskim decydentom, że prywatne siły wojskowe, mocniej powiązane z rosyjskimi siłami regularnymi i służbami wywiadowczymi, mogą być narzędziem realizacji interesów finansowych Kremla za granicą, a także, w mniejszym stopniu, rosyjskich interesów narodowych. Głównym argumentem przemawiającym za tym rozwiązaniem jest możliwość zaprzeczenia zarzutom, że PMC  ma jakieś powiązania z rosyjskim rządem.

Jak duża jest Grupa Wagnera i jak jest uzbrojona?

Wielkość misji zagranicznych waha się od 100 (ochrona i doradztwo) do 2.000 (operacje bojowe) członków, w zależności od podejmowanych zadań. Według szacunków amerykańskich na Ukrainie przebywa około 8000 wagnerowców.

Uzbrojenie i umundurowanie jest zazwyczaj identyczne z używanym przez rosyjskie siły regularne. W operacjach zagranicznych często wykorzystywane są rosyjskie transportery opancerzone lub bojowe wozy piechoty, choć nie zawsze są to najnowsze modele. W niektórych przypadkach, jak np. w Libii, rosyjskie samoloty wojskowe (bez narodowych oznaczeń) pilotowali ludzie Grupy. Sieć Wagnera często działa jako kanał rosyjskich dostaw broni do krajów-klientów.

A propos klientów. Czy Kreml jest jedynym "pracodawcą" Grupy?

Do krajów lub regionów, w których wagnerowcy byli obecni w sposób możliwy do sprawdzenia, należą: Syria, Libia, Górski Karabach, Wenezuela, Sudan, Mali, Mozambik, Madagaskar, Republika Środkowoafrykańska i teraz Ukraina, gdzie zostało skierowanych wielu członków Grupy "pracujących" za granicą. To ograniczyło jej działalność w takich miejscach jak Libia, a jednocześnie utwierdziło w przekonaniu, że Grupa Wagnera znajduje się pod kontrolą Kremla.

REKLAMA

Oczywiście Rosja rutynowo zaprzecza jakimkolwiek związkom z siecią Wagnera. Ale każde zaangażowanie Grupy musi być zaakceptowane przez Kreml i jest zazwyczaj negocjowane za pośrednictwem rosyjskiego Ministerstwa Obrony. A jej operacje za granicą są nadzorowane przez FSB (następcy KGB) i, częściej, GRU.

Czytaj także:

Wszelkie próby obejścia tego nadzoru szybko zakończyłyby się oskarżeniem na podstawie surowych rosyjskich zakazów dotyczących działalności najemników. W tym sensie wagnerowcy nie są najemnikami w zwykłym rozumieniu tego terminu.

Krążą pogłoski, że w Afryce Grupa zarabia pieniądze dla Kremla, eksploatując zasoby naturalne, np. złoto. Ile jest w tym prawdy?

Zapłatą za usługi Grupy są zwykle kontrakty dające firmom z nią związanym dostęp do zasobów naturalnych, zwłaszcza w sektorze górniczym. Zyski są kierowane do osób wtajemniczonych na Kremlu, a nie do budżetu państwa. Finansowanie rosyjskiej wojny na Ukrainie opiera się głównie na wpływach z rosyjskiego przemysłu naftowego i gazowego.

REKLAMA

Czy jest to formacja międzynarodowa, podobna do Legii Cudzoziemskiej, czy też rekrutuje tylko Rosjan?

Wagner ma niewiele wspólnego z francuską Legią Cudzoziemską, która jest obecnie w pełni zintegrowaną częścią regularnej armii francuskiej i jest bardzo selektywna w rekrutacji. W przeciwieństwie do Wagnera Legia nie przyjmuje już rekrutów z poważną przeszłością kryminalną. Grupa przypomina raczej dawne prywatne armie Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, Francuskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej i Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, które realizowały zamorskie interesy swoich krajów (w szczególności poprzez eksploatację zasobów i siły roboczej), nie podlegając formalnie dowództwu swoich narodowych armii.

Sieć rekrutuje w różnych krajach Europy Wschodniej, w tym w Mołdawii, na Białorusi, Ukrainie i w Serbii. W krajach MENA (kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej - EZ) grupa rekrutuje zarówno Syryjczyków, jak i Libijczyków; istnieją niezweryfikowane doniesienia, że niektórzy z nich zostali rozmieszczeni na Ukrainie.

Do niedawna wielu rekrutów grupy pochodziło z Azji środkowej, lecz obecnie większość państw tego regionu zabroniła tego swoim obywatelom. Grupa nie przyjmuje chętnych z krajów NATO i UE.

Wspomniał Pan o rekrutacji przestępców. Jak to wygląda?

Prigożyn rozpoczął rekrutację w rosyjskich koloniach karnych, oferując sześciomiesięczne kontrakty z obietnicą złagodzenia wyroków, jeżeli skazani przeżyją. Pomimo szacunków, że 80 proc. rekrutów z więzień nie dożyje końca kontraktu perspektywa odbycia długich kar w nędznych i przepełnionych więzieniach Rosji pomogła w rekrutacji.

REKLAMA

Przed wysłaniem na linię frontu więźniowie przechodzą zaledwie tygodniowe szkolenie. Jest to zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że rekruci więzienni funkcjonują podobnie jak sowieckie bataliony karne w czasie II wojny światowej; są wykorzystywani do ataków frontowych, których celem nie jest zdobycie celów, lecz zmuszenie sił ukraińskich do prowadzenia ognia, co ujawnia ich pozycje rosyjskim obserwatorom artylerii (rosyjska doktryna wojskowa w dużym stopniu opiera się na wykorzystaniu zmasowanej artylerii). Więźniom można zaoferować mniej niż zwykła stawka w Grupie, czyli 4000 dolarów miesięcznie, ale ponieważ pełne wynagrodzenie jest zwykle wypłacane wagnerowcom dopiero po zakończeniu kontraktu, wielu z nich nigdy ich nie otrzyma. Nie są objęci ubezpieczeniem, a oferty odszkodowań dla rodzin więźniów-rekrutów nie mają postaci prawnej i dlatego są bezwartościowe.

Podobno niektóre kontrakty i późniejsze złagodzenia wyroku są sprzedawane bogatym więźniom. Nabywcom radzi się, aby do końca kontraktu, czyli przez pół roku, nie wychylali się poza Moskwę lub Sankt Petersburg, po czym mogą bezpiecznie wyjść na wolność bez kartoteki.

Jak Rosjanie traktują działalność Grupy? Uważają ich za patriotów, ekspertów od brudnej roboty, czy za zwykłych przestępców?

Przy braku wolnych mediów trudno to ocenić. Grupa Wagnera została ostatnio okrzyknięta przez kontrolowane przez Kreml media ważnym elementem na ukraińskim froncie. Przed inwazją na Ukrainę w rosyjskich mediach niewiele mówiło się o jej działalności. Wyobrażenia Rosjan o Grupie opierają się więc na propagandzie Kremla i działu public relations Grupy, który produkuje filmy, statuetki, koszulki, prowadzi stronę na Facebooku wychwalające jej działalność.

Czy wagnerowcy mogą w jakikolwiek sposób przechylić szalę wojny?

Grupa Wagnera nie jest jednostką elitarną. Nie powstała po to, by uczestniczyć w wojnie konwencjonalnej. Wykorzystanie słabo zdyscyplinowanych weteranów (wielu z problematyczną przeszłością służbową lub wyrokami karnymi) i ochotników szukających przedwczesnego zwolnienia z rosyjskich kolonii karnych w żaden sposób nie może przechylić szali wojny na korzyść Rosji. Ich pojawienie się u boku żołnierzy rosyjskiej armii obaliło jedynie kłamstwa, że agenci Wagnera nie mają żadnych związków z państwem rosyjskim, co znacznie zmniejszyło ich przydatność za granicą.

REKLAMA

Brutalne metody, nieumiejętność podporządkowania sobie ruchów dżihadystycznych i rebelianckich oraz przedkładanie zysku nad bezpieczeństwo w większości zagranicznych misji przyniosą w końcu odwrotny skutek. Jako środek do ustanowienia szerokiej rosyjskiej obecności geopolitycznej w krajach bogatych w zasoby i ważnych strategicznie, działalność Grupy Wagnera i jej  szybkie rozprzestrzenianie się zaalarmowało Zachód.

I jaki jest stosunek Amerykanów do Grupy?

Podjęcie działań prawnych przeciwko Grupie Wagnera komplikuje to, że przynajmniej na papierze taka grupa nie istnieje. Dlatego USA zastosowały sankcje wobec Prigożyna, jego współpracowników i wielu zarejestrowanych podmiotów, które tworzą sieć Wagnera. W Waszyngtonie trwa dyskusja, czy Grupa Wagnera powinna zostać uznana za zagraniczną organizację terrorystyczną (FTO). Ci, którzy sprzeciwiają się temu określeniu, powołują się na amorficzny charakter sieci i sugerują, że jej członkowie powinni być sądzeni na podstawie istniejących międzynarodowych przepisów dotyczących zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Opracowywane są nowe podejścia prawne, które traktowałyby agentów Wagnera nie jako niezależnych najemników, lecz jako członków organizacji będącej zbrojnym ramieniem rządu rosyjskiego.

Ale Amerykanie też mają prywatną grupę wojskową (PCM), która wciąż zmienia nazwę, lecz najbardziej jest znana jako Blackwater.

Chociaż Blackwater i jego następcy byli zatrudniani przez rząd USA, zwłaszcza przy wycofywaniu regularnej armii amerykańskiej i Gwardii Narodowej, grupy te nie odgrywają roli w polityce zagranicznej USA. Przynajmniej nie takiej, do jakiej Rosja wykorzystuje wagnerowców. Kolejna różnica polega na odpowiedzialności; członkowie Blackwater, którzy dokonali masakry w Bagdadzie w 2007 roku, zostali ostatecznie postawieni przed amerykańskimi sądami i skazani (chociaż wszyscy zostali ułaskawieni przez Donalda Trumpa w 2022 roku). A zbrodnie Grupy Wagnera są ignorowane przez Moskwę, która nadal zrzeka się jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich działania.

***

REKLAMA

Aberfoyle  International Security to niezależna firma konsultingowa z siedzibą w Toronto, specjalizująca się w analizach dotyczących bezpieczeństwa międzynarodowego. Jak donosiła w 2011 roku amerykańska prasa, wśród materiałów znalezionych w pakistańskiej kryjówce Bin Ladena było ponad  50  artykułów, które wyszły spod pióra jej obecnego dyrektora, Andrew McGregora.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej