Premier Estonii: jedyną drogą do pokoju jest wyparcie Rosji z Ukrainy
To nie jest czas na przedwczesny pokój z Rosją, ponieważ agresorów można zatrzymać tylko siłą. O ile Moskwa nie zrezygnuje z celu, jakim jest zdobycie nowych terytoriów na Ukrainie, rozmowy pokojowe nic nie osiągną - oceniła na łamach magazynu "Foreign Affairs" premier Estonii Kaja Kallas.
2023-01-08, 09:29
Jak podkreśliła szefowa estońskiego rządu, w rosyjskiej agresji na Ukrainę nigdy nie chodziło wyłącznie o Ukrainę. Chodzi również o międzynarodowy, oparty nad zasadach porządek i o architekturę bezpieczeństwa w Europie.
W grudniu 2021 roku Kreml postawił NATO i Unii Europejskiej ultimatum: zakończcie politykę otwartych drzwi oraz ograniczcie rozlokowywanie wojsk i broni w krajach, które dołączyły do Sojuszu po 1997 roku, albo grozi wam wojna - przypomniała Kaja Kallas.
Później Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, gdzie zabija cywilów, dopuszcza się tortur i gwałtów. To nie jest przypadek, lecz sposób prowadzenia wojny przez Rosję. Tam, gdzie wojska ukraińskie wyparły okupanta, znajdujemy dowody masowych zabójstw, tortur, gwałtów i deportacji do Rosji. Kreml jasno też dał do zrozumienia, że chce zetrzeć Ukrainę z mapy świata - napisała premier.
"Jedyną drogą do pokoju jest wyparcie Rosji"
Strategia Rosji oparta jest na dwóch filarach: bólu i strachu. Kreml chce zadać ból Europie, powodując niedobory energii i przestraszyć ją widmem wojny nuklearnej. Moskwa chce zmusić Kijów i jego partnerów do zawarcia przedwczesnego porozumienia pokojowego, które legitymizowałoby jej zdobycze terytorialne na Ukrainie - wyjaśniła.
REKLAMA
Premier Estonii uważa, że na próby zastraszenia trzeba reagować tak, jak powiedział w 1933 roku prezydent USA Franklin Roosevelt: "Jedyne, czego powinniśmy się obawiać, to sam strach". Jak powtórzyła, to nie jest czas na pokój z Rosją, o ile Rosja nie zrezygnuje z podbojów na Ukrainie, bowiem rokowania pokojowe nie przyniosłyby żadnego skutku.
"Rosja kamufluje swoje wrogie działania, przedstawiając je jako +wyzwalanie+ ludzi - ludzi, którzy nie prosili o wyzwolenie. Kreml usiłuje usprawiedliwić swój mesjanistyczny zapał, przypominając światu, jaką rolę odegrał Związek Radziecki w pokonaniu nazistowskich Niemiec. To, o czym Rosja zawsze zapomina wspomnieć, to (fakt), że Związek Radziecki wraz ze swym sojusznikiem, nazistowskimi Niemcami, rozpoczął drugą wojnę światową" - podkreśliła.
- Niepokojące zachowanie białoruskich służb. Nie zareagowały na informację Straży Granicznej
- Ciężarówki, cysterny i systemy przeciwlotnicze. Na Białoruś przybyła nowa dostawa rosyjskiego sprzętu
Putin ożywił stalinizm
Zwróciła uwagę, że o ile zbrodnie nazistów "zostały jednoznacznie potępione i osądzone przed trybunałami", to nie postąpiono tak wobec zbrodni komunistów. "Rosja nigdy naprawdę nie rozliczyła się ze swej brutalnej przeszłości ani nie zapłaciła ceny za swoje postępowanie" - dodała.
"Za to rosyjski prezydent Władimir Putin tak efektywnie ożywił stalinizm, że w 2019 roku, według sondażu Centrum Lewady, 70 proc. Rosjan wyrażało aprobatę dla Stalina i jego polityki" - napisała. "A jeśli ludzie podziwiają jednego dyktatora, to nie mają moralnych oporów, by podporządkować się następnemu" - podkreśliła.
Jeśli ludzie nie potępiają dawnych okrucieństw, to nie mają oporów przed popełnianiem następnych. "To pozwala zrozumieć brutalne zbrodnie rosyjskich żołnierzy na Ukrainie" - kontynuowała premier Kaja Kallas.
Bezkarność ma konsekwencje dla pokoju
Rosja użyła bezkarnie siły wobec Gruzji, Mołdawii, Syrii, Ukrainy i w innych miejscach. Ta bezkarność ma poważne konsekwencje dla pokoju i bezpieczeństwa Europy, a inwazja na Ukrainę jest tego szczególnie dobitnym przykładem - argumentowała szefowa estońskiego rządu.
REKLAMA
Podkreśliła, że świat nie może ograniczyć swojego wsparcia wojskowego dla Ukrainy lub zabiegać o zamrożenie konfliktu, aby można było podjąć rozmowy pokojowe. "Jakakolwiek przerwa w walkach posłużyłaby tylko interesom militarnym Rosji. Pozwoliłaby rosyjskim siłom odpocząć i przegrupować się, po to jedynie, by później kontynuować wojnę" - dodała.
Przebieg wojny na Ukrainie dowodzi jednak, że armię rosyjską można pokonać, "ale aby wygrać Ukraina potrzebuje naszego wsparcia - wojskowego, politycznego, moralnego i finansowego" - przypomniała premier.
Europejska architektura bezpieczeństwa będzie skuteczna tylko wówczas, gdy "Ukraina wygra, rosyjski agresor poniesie porażkę, a zbrodniarze wojenni staną przed wymiarem sprawiedliwości. Żaden pokój zawarty przed osiągnięciem tych celów nie zapewni nikomu bezpieczeństwa" - podsumowała estońska premier.
ng//PAP
REKLAMA
REKLAMA