Francja: rekordowa frekwencja na manifestacjach dot. wieku emerytalnego. Doszło do starć z policją
We Francji odnotowano rekordową frekwencję na demonstracjach przeciwko reformie, która ma podwyższyć wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Według władz w całym kraju, na ulice wyszło milion dwieście osiemdziesiąt tysięcy manifestantów. W niektórych miastach doszło do starć z policją.
2023-03-07, 21:39
Demonstracje odbyły się w ponad 260 miastach. Francuskie MSW naliczyło największą liczbę demonstrantów od początku protestów przeciwko reformie emerytalnej, które trwają od połowy stycznia.
Związki zawodowe, które zorganizowały protesty, twierdzą z kolei, że dane władz są zaniżone, i że w demonstracjach uczestniczyło trzy i pół miliona osób, w tym siedemset tysięcy w Paryżu.
- To historyczny dzień z uwagi na skalę strajków i demonstracji - oświadczyła przedstawicielka centrali związkowych, wzywając władze do reakcji.
- Milczenie prezydenta Republiki stanowi poważny problem demokratyczny, który w sposób nieunikniony doprowadzi do wybuchowej sytuacji - ostrzegli związkowcy. Zapowiedzieli, że kolejna tura protestów odbędzie się w sobotę i wezwali do kontynuowania rozpoczętej dziś akcji paraliżowania kraju, poprzez strajki w sektorach transportu, oświaty i energii.
REKLAMA
Dzisiejsze protesty przebiegały w większości spokojnie. Do aktów wandalizmu i przemocy wobec policjantów doszło w Lyonie, Nantes, Rennes, Marsylii i Paryżu. W stolicy funkcjonariusze aresztowali 43 osoby.
Posłuchaj
Napięta atmosfera
Napięta sytuacja jest w Rennes w północno-zachodniej części kraju, gdzie policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych przeciwko radykalnym demonstrantom. Gazu łzawiącego użyto również w Nantes na zachodzie Francji.
W Bordeuax na południowym zachodzie kraju ludzie zaczęli swój protest w strugach deszczu. Z kolei w północnym Tourcoing przed posterunkiem policji przeciwko reformie protestowało kilkunastu policjantów.
W Lyonie około południa rozpoczął się marsz przeciwko reformie emerytalnej. W mieście kilka uczelni jest zamkniętych z powodu blokady. Protestujący wybili okno w agencji pracy tymczasowej. Ponadto media donoszą o wyłączeniu elektrowni wodnej w Cusset, dostarczającej energię dla miasta, a w rafinerii Feyzin niedaleko Lyonu strajkujący blokują wyjazd ciężarówek.
REKLAMA
Demonstracje na ulicach Paryża
Protestujący w stolicy Francji rozpoczęli swój pochód o godz. 14, aby po ponad dwóch godzinach dotrzeć na plac Włoski. Na zdjęciach publikowanych w mediach widać zdemolowane na drodze pochodu przystanki autobusowe, powybijane witryny sklepów i odpalone race.
Na placu Włoskim policja zatrzymała agresywnych uczestników demonstracji. Funkcjonariusze zostali obrzuceni kostką brukową, na co odpowiedzieli gazem łzawiącym. Prefektura podała, że na godz. 17 w stolicy zostało aresztowanych 13 osób. Wcześniej poinformowano, że w związku z protestami zamknięte we wtorek będą Pałac Wersalski oraz Muzeum Orsay.
Według szacunków konfederacji związkowej CGT, we wtorkowych protestach w samym Paryżu wzięło udział 700 tys. osób. Według prefektury policji było ich 81 tys. W całej Francji związki zapowiadały demonstracje z udziałem 2 mln obywateli, co odbiegało od szacunków rządowych, mówiących o 1,4 mln.
We wtorek zaczęły się również strajki pracowników między innymi w sektorze energetycznym i nauczycieli. Jak wynika z danych rządowych, również około 25 proc. z 2,5 mln urzędników państwowych wzięło udział w strajku, aby wyrazić swój sprzeciw wobec reformy podnoszącej wiek emertytalny z 62 do 64 lat.
REKLAMA
***
W 2010 roku związki protestowały przeciwko reformie emerytalnej podpisanej ostatecznie przez ówczesnego prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego. Podnosiła ona stopniowo wiek emerytalny z 60 do 62 lat. Obecna reforma ma na celu podniesienie wieku przechodzenia na emeryturę do 64 lat.
PAP/IAR/as,ng
REKLAMA