Niemcy liderem Europy w pomocy Ukrainie? Ekspert: do udzielonego wsparcia wliczają deklaracje

- Istnieje poważny rozdźwięk między deklarowanymi przez Niemcy kwotami pomocy a tym, co rzeczywiście trafia na Ukrainę - zwraca uwagę ekspert warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) Kamil Frymark.

2023-03-08, 07:09

Niemcy liderem Europy w pomocy Ukrainie? Ekspert: do udzielonego wsparcia wliczają deklaracje
Niemiecki rząd chce pokazać, że "gra w lidze" z Amerykanami i Brytyjczykami, jeżeli chodzi o pomoc Ukrainie. Foto: PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

- Od kilku miesięcy Niemcy prowadzą ofensywę komunikacyjną prezentując się jako lider Europy w niesieniu pomocy Ukrainie. Pomoc RFN jest znacząca i zalicza się do największych w Europie. Problem polega na rozdźwięku pomiędzy deklarowanymi kwotami – obecnie to już nawet 14 mld euro, o których ostatnio mówił kanclerz Olaf Scholz w Bundestagu – a tym, co rzeczywiście trafia na Ukrainę; chodzi np. o uwzględnianie w zestawieniach planowanych dopiero dostaw - podkreśla Frymark, który jest autorem publikacji "Niemieckie wsparcie dla Ukrainy: ofensywa komunikacyjna", gdzie dokładnie analizuje różnice między obietnicami, a faktycznym stanem rzeczy.

- Drugim problemem jest to, co dokładnie Niemcy uznają za wsparcie Ukrainy. I tu zaczynają się schody, bo niemieckie ministerstwa wliczają w taką pomoc np. koordynację transportów i pomoc w przemieszczaniu się uchodźców z Ukrainy na terenie RFN, czy uznawanie dokumentów przejazdowych ukraińskich kierowców, zwolnienie z opłat drogowych dla transportów humanitarnych. Ponadto Niemcy do tej pomocy zaliczają również pewne środki przekazywane np. Mołdawii, Rumunii lub krajów Partnerstwa Wschodniego w bardzo szerokim kontekście toczącej się wojny - wylicza ekspert OSW.

Wsparcie dla rosyjskich organizacji jako pomoc dla Kijowa?

Jako przykład podaje wsparcie w wysokości 11,2 mln euro na rzecz demokratyzacji i stabilizacji w państwach ościennych, a także monitorowanie mediów w Rumunii. Wsparcie udzielone wybranym rosyjskim organizacjom pozarządowym również zakwalifikowano jako wsparcie dla Kijowa.

- Motywacją Olafa Scholza jest z jednej strony przekonanie niemieckiej opinii publicznej, że zaangażowanie RFN wychodzi poza kontrowersyjne w Niemczech kwestie militarne - największa część pomocy bilateralnej, 56 proc. z deklarowanych pod koniec grudnia 12,5 mld euro - została przeznaczona na wsparcie uchodźców wewnątrz RFN. Z drugiej strony niemiecki rząd chce pokazać, że "gra w lidze" z Amerykanami i Brytyjczykami, jeżeli chodzi o pomoc Ukrainie. Nie bez znaczenia jest również fakt tak dużego wsparcia ze strony państw Europy Środkowej, w tym Polski. Oprócz tego, "wykazując" jak bardzo Berlin jest zaangażowany w niesienie pomocy Kijowowi, niemiecki rząd liczy, że na złagodzenie presji międzynarodowej na zwiększenie obecnego wsparcia, zwłaszcza w kwestiach militarnych - zwraca uwagę Kamil Frymark.

REKLAMA

- Priorytetem jest utwierdzenie Niemców w przekonaniu o liderowaniu w pomocy Ukrainie. Głosy krytyki pod względem metodologii lub konkretnych przykładów pomocy nie przebijają się do niemieckiej opinii publicznej. Zarazem większość Niemców nadal opowiada się za wsparciem Ukrainy - podsumowuje ekspert.

Czytaj także:

pg,pap

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej