"Podziały społeczne są oparte o ukierunkowanie w stronę UE lub Rosji". Analityk o sytuacji w Mołdawii
Dyrektor mołdawskiego Instytutu Polityki Publicznej (IPP) Arcadie Barbarosie stwierdził, że "w Mołdawii istnieje podział społeczny oparty o kwestię ukierunkowania kraju - w stronę Unii Europejskiej, albo w stronę Rosji, a tutejsi oligarchowie działają na rzecz destabilizacji państwa, rządzonego obecnie przez proeuropejską partię PAS i prezydent Maię Sandu".
2023-04-03, 07:36
- Według badań socjologicznych w Mołdawii różnice wahają się od lat między ok. 40-75 proc. opowiadających się za UE i 50-25 proc. za Rosją. Pozostałe kilka procent badanych nie jest zorientowane w żadną stronę - przekazał Barbarosie, dodając, że te olbrzymie różnice są powiązane ze zmianami rządów.
Popracie dla UE
Po tym jak w latach 2002-2007 w Mołdawii rosło poparcie dla UE, orientację w tę stronę spadła do ok. 40 proc. w latach 2011-2015. Następnie nieco wzrosła, po czym znowu spadła w latach 2016-2019.
- Teraz, po wyborach parlamentarnych w 2021 r. mamy zupełnie inne ukierunkowanie kraju po tym jak w 2020 r. wybory prezydenckie wygrała Maia Sandu, na którą głosowały nie tylko osoby mieszkające w Mołdawii, ale także duża mołdawska diaspora - stwierdził Barbarosie.
- Za Partią Akcji i Solidarności (PAS) założoną w 2016 r. przez Sandu zagłosowało w 2021 r. ok. 56 proc. obywateli - przekazał analityk. PAS, która zapowiedziała walkę z korupcją, udało się zdobyć 63 miejsca w 101-osobowym mołdawskim parlamencie.
REKLAMA
"Oligarchowie destabilizują państwo"
Jak opisał Barbarosie, mołdawscy oligarchowie wkładają jednak wiele pieniędzy we wspieranie różnych grup i partii, opozycyjnych wobec proeuropejskiego rządu, co ma na celu destabilizację państwa. Wśród głównych trzech oligarchów, starających się wpływać na sytuację w Mołdawii, Barbarosie wymienił Vlada Plahotniuka, od lat głównego bohatera mołdawskich skandali politycznych i korupcyjnych, Ilana Szora oraz Veaceslava Platona.
- Szor organizuje manifestacje przeciwko rządowi, przed parlamentem, jak i na ulicach. Ludzie, którzy manifestują są opłacani. To jasne, bo ktoś musi opłacić autobusy, którymi są przywożeni. To jasne, że używają pieniędzy Szora. Być może także Plahotniuka, bo on ma interes w tym, aby mieć zdestabilizowaną sytuację w Mołdawii, i aby ludzie nie głosowali na PAS - uważa Barbarosie.
- Jeśli partia Szora, socjaliści, komuniści i jakieś inne partie, wygrałyby przyszłe wybory, europejskie ukierunkowanie Mołdawii nie byłoby wspierane. Dlatego należy powziąć mocne środki przeciwko Szorowi i socjalistom, przede wszystkim. I istnieją konstytucyjne argumenty przeciwko partii Szora - jest finansowana z nielegalnych środków. Można to wykorzystać, aby ją zamknąć. Sąd konstytucyjny zadecyduje o losie partii Szora około 17 maja i zobaczymy, co się wydarzy - dodał analityk.
- "Zagrożenie jest realne". Piotr Ćwik o ryzyku ataku Rosji na Mołdawię
- Niespokojnie w Mołdawii. "Apogeum protestów mieliśmy w listopadzie"
Jak wyjaśnił, oligarchowie wykorzystują zarówno pieniądze pozyskane w Mołdawii, jak i środki pochodzące z Rosji. W ocenie dyrektora IPP, Maia Sandu wygra jednak kolejne wybory prezydenckie w Mołdawii, bo jak dotąd nie pojawili się inni kandydaci, którzy mogliby zagrozić jej pozycji.
Zarówno obecny rząd, jak i prezydent, jasno opowiadają się przeciwko korupcji. Trwają intensywne prace nad oczyszczeniem mołdawskiego wymiaru sprawiedliwości ze skorumpowanych sędziów. Według badań, na jakie powołał się Barbarosie, ok. 20-25 proc. obywateli Mołdawii nie wie jednak, na kogo głosować.
PAP/jb
REKLAMA