USA: spada poparcie dla Bidena. Społeczność arabska i muzułmańska nie chce już na niego głosować
W 2020 r. prezydenta USA Joe Bidena wspierało 59 proc. Amerykanów arabskiego pochodzenia, obecnie - 17 proc. - wynika z badania Arab American Institute.
2023-11-05, 07:55
Arabscy i muzułmańscy wyborcy w jednym z kluczowych stanów, Michigan, odegrali ważną rolę, pomagając Bidenowi zwyciężyć w wyborach w 2020 roku. Ich poparcie dla przywódcy USA obecnie słabnie wobec postawy administracji w czasie konfliktu izraelsko-palestyńskiego.
Rozczarowany muzułmański elektorat
Niezachwiane wsparcie ekipy Bidena dla izraelskiego rządu premiera Benjamina Netanjahu, po wypowiedzeniu wojny Hamasowi w następstwie śmiercionośnego ataku 7 października, zraziło do prezydenta większość elektoratu arabskiego i muzułmańskiego. Panuje rozczarowanie, że mimo śmierci tysięcy cywilów w Strefie Gazy Biden nie okazał większego współczucia tamtejszej ludności.
"Postawił nas w bardzo trudnej sytuacji. Z moralnego punktu widzenia głosowanie na kogoś, kto zajął takie stanowisko w ciągu ostatnich kilku tygodni, stało się dla mnie prawie niemożliwe" - cytuje CNN palestyńsko-amerykańską prawniczkę imigracyjną Eman Hammoud.
Michigan kluczowy stan
Michigan ma ponad 200 000 amerykańskich wyborców-muzułmanów, a Biden wygrał w 2020 roku ten stan z Donaldem Trumpem większością 155 000 głosów. Dlatego ich poparcie ma, zdaniem obserwatorów, zasadnicze znaczenie dla potencjalnej reelekcji Demokraty.
REKLAMA
Jak podkreśla CNN wielu amerykańskich wyborców-muzułmanów uważa, że główni kandydaci Partii Republikańskiej prowadzą kampanię w oparciu o politykę szkodliwą dla terytoriów palestyńskich i Bliskiego Wschodu. Obawiają się również wzrostu islamofobii i przestępstw z nienawiści wobec ich społeczności.
Elektorat arabski i muzułmański, wspierający dawniej Bidena, czuje się jednak teraz zdradzony i zraniony. Zwłaszcza zważywszy na oczekiwania, że doświadczył on osobistych tragedii i dlatego okaże empatię wobec cierpień na Bliskim Wschodzie.
Brak empatii
"Myśleliśmy, że jako ktoś, kto stracił dzieci, potrafi wczuć się w to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, ale najwyraźniej się myliliśmy" - przytacza CNN wypowiedź Adama Abusalaha, Amerykanina palestyńskiego pochodzenia, który uczestniczył w kampanii wyborczej Bidena w 2020 roku.
Krytycznie ocenili administrację USA mający w Michigan wpływy polityczne Arabowie i muzułmańscy Amerykanie jak kongresmenka Rashida Tlaib i burmistrz miasta Dearborn Abdullah Hammoud.
REKLAMA
W reakcji na krytykę Waszyngton zaczął wzywać do "przerw humanitarnych" w konflikcie. Wielu niezadowolonych z polityki ekipy Bidena na Bliskim Wschodzie uważa to za niewystarczające. Chcieliby usłyszeć apele o bezwarunkowe zawieszenie broni.
Czytaj również:
- Propalestyńskie protesty w głównych miastach Europy. Mieszkańcy domagają się zawieszenia broni w Gazie
- MSZ próbuje przyspieszyć ewakuację Polaków ze Strefy Gazy. "Dokładamy wszelkich wysiłków"
- Francja: Żydówka dźgnięta nożem w swoim domu. Na drzwiach namalowano swastykę
Z. Krasnodębski: konflikt na Bliskim Wschodzie jest trudniejszy dla UE niż wojna na Ukrainie
PAP/mm
REKLAMA