Unijni politycy za zmianami traktatów. Eurodeputowana PiS: skandaliczne propozycje
W tym tygodniu doszło do absolutnie skandalicznego głosowania nad zmianami unijnych traktatów. To są zmiany, które zapominają o tym, że UE składa się z niepodległych krajów członkowskich, które same o sobie decydują - powiedziała eurodeputowana Anna Zalewska z PiS, odnosząc się do środowej rezolucji Parlamentu Europejskiego.
2023-11-24, 14:32
Parlament Europejski w przyjętej w środę w Strasburgu rezolucji opowiedział się za zmianą traktatów unijnych. W głosowaniu 291 europosłów było za, 274 przeciw, a 44 wstrzymało się od głosu.
Anna Zalewska: zabiera się jednomyślność, prawo weta
Do sprawy odniosła się na piątkowej konferencji prasowej eurodeputowana Anna Zalewska (PiS). Według niej "zmiany rzeczywiście są daleko idące i debata była bardzo burzliwa". - Docieraliśmy do wszystkich eurodeputowanych, stąd tak niewielka liczba przewagi - dodała.
- 274 osoby mówią "nie", 40 osób się wstrzymało. To są zmiany, które zapominają o tym, że Unia Europejska składa się z niepodległych krajów członkowskich, które same o sobie decydują. Zabiera się właściwie większość jednomyślności, a ta jednomyślność i prawo weta powstały po to, żeby najmniejsze kraje, widząc, że coś dzieje się nie po myśli ich obywateli, po prostu powiedziały: "nie, nie zgadzamy się" - stwierdziła Zalewska.
REKLAMA
Europosłanka poruszyła też kwestie zmian związanych z ochroną środowiska, rolnictwem i zdrowiem. - Cały Zielony Ład, cała energetyka, w tym energetyka odnawialna, w tym podatki z tym związane, są w kompetencji KE. To nie przypadek, ponieważ Zielony Ład po prostu się nie udał, nie ma w systemach żadnych pieniędzy, które mogłyby zrealizować ten słynny pakiet "Fit for 55" - powiedziała.
Zalewska zapowiedziała, że na początku przyszłego roku we wrocławskiej siedzibie Parlamentu Europejskiego rozpocznie się cykl debat o przyszłości UE z udziałem europosłów wywodzących się z różnych środowisk politycznych.
Dyrektor Biura PE we Wrocławiu: duże zmiany w UE to długotrwałe procesy
Do wypowiedzi Zalewskiej odniósł się dyrektor Biura Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu Leszek Gaś. W rozmowie z PAP wskazywał, że omawiane zmiany "są niezbędne, żeby usprawnić działanie UE, by uniknąć sytuacji takiej jak np. blokowanie sankcji na Rosję czy blokowanie pomocy dla Ukrainy". - Musimy pamiętać, że każda taka duża zmiana w UE jest procesem bardzo długotrwałym. Mieliśmy konferencję ds. przyszłości Europy, gdzie obywatele zdecydowanie wypowiedzieli się za tym, żeby Unia Europejska miała więcej sprawczości i funkcjonowała lepiej. Tym bardziej że w planach mamy istotne rozszerzenia Unii, a wiadomo, że zawsze usprawnienie jest bardzo potrzebne - powiedział.
- Część polskich europosłów za zmianą traktatów UE. Prezes PiS: to próba likwidacji państwa polskiego
- "Weto jest elementem demokracji". Prof. Grosse krytycznie o propozycjach zmian traktatowych UE
Gaś zaznaczył, że "zalecenia PE na pewno zostaną wzięte pod uwagę", natomiast nadawanie ostatecznego kształtu tym zmianom będzie się odbywało pod kontrolą demokratyczną. - Chciałbym uspokoić wszystkich, którzy obawiają się o utratę suwerenności. Od samego początku UE zakładała coraz ściślejszą integrację. (...) Każdy nowy traktat przynosi kolejne zmiany, ale najważniejszą zmianą, którą bardzo dobrze widać, od traktatu w Maastricht do traktatu obecnie obowiązującego z Lizbony, jest zwiększenie władzy Parlamentu Europejskiego - powiedział PAP Leszek Gaś.
Główne proponowane zmiany w traktatach to rezygnacja z zasady jednomyślności w głosowaniach w Radzie UE w 65 obszarach i przeniesienie kompetencji z poziomu państw członkowskich na poziom UE, m.in. poprzez utworzenie dwóch nowych kompetencji wyłącznych UE - w zakresie ochrony środowiska oraz bioróżnorodności (art. 3 TFUE) - oraz znaczne rozszerzenie kompetencji współdzielonych (art. 4), które obejmowałyby siedem nowych obszarów: politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, ochronę granic, zdrowie publiczne, obronę cywilną, przemysł i edukację.
Posłuchaj
ms/PAP, IAR
REKLAMA
REKLAMA