Putin deklaruje, że nie zaatakuje Polski. Prof. Legucka: mówił też, że nie napadnie Ukrainy
Prezydent Rosji oświadczył w wywiadzie z Tuckerem Carlsonem, że nie zamierza atakować m.in. Polski. - Nie można wierzyć Władimirowi Putinowi - przestrzega w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Agnieszka Legucka. - Deklarował też, że nie napadnie Ukrainy - przypomina analityczka PISM. Wskazuje również o tym, do kogo kierowane są tezy kremlowskiego dyktatora.
2024-02-09, 14:45
Putin powtarza sowiecką propagandę
- Putin kiedyś deklarował też, że nie napadnie Ukrainy. To chyba raczej powinno nas skłaniać do przekonania, że jeśli nie ma zamiaru nikogo napadać, to te państwa powinny się szykować do wojny - ocenia w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl prof. Agnieszka Legucka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W jej opinii prezydent Rosji stosuje schematy sowieckiej propagandy. Jak wskazuje, Związek Sowiecki w latach 20. XX wieku głosił "wyrzeczenie się wojny jako środka polityki", a jednocześnie szykowano się do inwazji na Polskę.
- Jeśli chodzi o "propagandę pokoju", to czasem trzeba odwracać to, co Władimir Putin chce powiedzieć, a to, co rzeczywiście myśli - mówi analityczka ds. Rosji w programie Europa Wschodnia PISM.
REKLAMA
"Putin wykorzystał Carlsona, by przekazać rosyjską wersję historii"
Pytana o to, do kogo Putin kieruje swoje przekazy, odpowiada, że "oczywiście audytorium są wyborcy Partii Republikańskiej (w USA - przyp. red.)". Prof. Legucka zaznacza, że Putin "zdominował rozmowę tematami historycznymi, do których Carlsonowi trudno było się odnieść". - (Tucker Carlson - przyp. red.) wykazał się dużą niewiedzą i nieprzygotowaniem do wywiadu. Myślał, że będzie pytał o wojnę, tymczasem Władimir Putin po prostu wykorzystał go jako mikrofon do tego, żeby przekazać rosyjską wersję historii - podkreśla.
W kwestii przekazu na użytek wewnątrzrosyjski Legucka zauważa, że rozmowa popularnego komentatora z kremlowskim przywódcą ma dowodzić, iż "Rosji nie da się izolować i prędzej czy później zagraniczni partnerzy przyjdą na kolanach i będą błagać Rosję, by wróciła do grona najważniejszych państw świata". - Spotkanie z Carlsonem potwierdza tezę, że Rosja jest cały czas ważnym graczem. A w szczególności liczy się Władimir Putin, co też przyda mu się w kampanii wyborczej, którą prowadzi (głosowanie odbędzie się w marcu, nasza rozmówczyni wskazuje, że Centralna Komisja Wyborcza dba, by nie pojawili się kandydaci, którzy zagroziliby prezydentowi Federacji Rosyjskiej - przyp. red.) - komentuje prof. Legucka.
Podsumowując, analityczka PISM podkreśla, że "nie można wierzyć Putinowi". - Bardzo skrupulatnie i - niestety dla nas - umiejętnie wykorzystał możliwość, którą dał mu Carlson, czyli płaszczyznę kontaktu z amerykańskimi wyborcami, którzy już od dłuższego czasu mają wątpliwości, czy trzeba nadal wspierać Ukrainę. Teraz podano im na tacy inną wersję wydarzeń, inne wytłumaczenie, dlaczego USA nie powinny tego robić - mówi ekspertka.
Wywiad Carlson-Putin. Nieprzypadkowy termin?
Prof. Agnieszka Legucka, wskazując na postać Tuckera Carlsona, przypomina, że to były prezenter Fox News, który głosił tezy, jakoby prezydent Joe Biden był odpowiedzialny za wojnę na Ukrainie, a Amerykanie powinni wycofać swoje wsparcie dla Kijowa.
REKLAMA
Odnosząc się do terminu wywiadu, rozmówczyni portalu PolskieRadio24.pl mówi: "nie jest bez znaczenia to, że w Kongresie toczą się zażarte boje na temat tego, w jaki sposób pomagać - albo przestać pomagać - Ukrainie". Zaznacza, że obecnie trudno przewidzieć losy dalszej pomocy Stanów Zjednoczonych dla zaatakowanego przez Rosję kraju i w tym momencie niełatwo w tej sprawie o optymizm z uwagi na kampanię wyborczą w USA.
Analityczka wskazuje też, że "Carlson nie przeprowadziłby tego wywiadu, gdyby nie czuł, że to jest coś, co interesuje Amerykanów, coś, na co właśnie teraz zwrócą szczególną uwagę". Jej zdaniem, być może, chciałby on do podobnej rozmowy doprowadzić wcześniej, na przykład rok temu, ale wówczas wśród Amerykanów Putin uchodził za agresora i zbrodniarza wojennego. Obecny, przedwyborczy kontekst sprawia, że spotkanie z dyktatorem uchodzi byłemu dziennikarzowi Fox News na sucho.
Prof. Legucka: Ukraina wygrywała wojnę informacyjną, teraz szala przechyla się na drugą stronę
"Wątpiący" w sprawie pomocy Ukrainie są nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również m.in. w Europie. Na naszym kontynencie odbędą się w tym roku wybory do Parlamentu Europejskiego, a wystartują w nich kandydaci ugrupowań przeciwnych dalszemu wspieraniu Kijowa przez Zachód. Tezy Putina trafią więc "na bardzo podatny grunt" także tutaj, czemu, według prof. Leguckiej, trudno będzie przeciwdziałać.
Nasza rozmówczyni ocenia, że "każdy temat w końcu przestaje być atrakcyjny w mediach, nawet jeśli to jest wojna" i słabsza staje się siła argumentów za wsparciem broniących się przed agresją. Problemy mają też sami Ukraińcy. - Do tej pory, moim zdaniem, wygrywali wojną informacyjną z Rosją, przynajmniej na Zachodzie. Teraz szala się przechyla na drugą stronę. Kijów nie bardzo ma pomysł, w jaki sposób, oprócz tego, co głoszą już od dawna, zbijać fałszywe argumenty Rosji - mówi ekspertka.
REKLAMA
Czy w wywiadzie z Putinem padły jakieś nowe hasła, jeśli chodzi o przekazywaną latami przez Kreml narrację? Zdaniem prof. Agnieszki Leguckiej trudno doszukiwać się tam czegoś, co różniłoby się od konsekwentnie powtarzanych przez lata tez. - Rosjanie stosują taktykę komunikacyjną "zdartej płyty". To, co usłyszeliśmy w tej rozmowie, to było zasadniczo dokładnie to samo, co słyszymy w rosyjskiej propagandzie - ocenia nasza rozmówczyni.
- Komentarze po rozmowie Putin-Carlson. "Dawka rosyjskiej propagandy" dla Amerykanów
- Wsparcie dla Kijowa. Gen. Polko: Europa może dać przewagę Ukrainie, nawet bez pomocy USA
- Dymisja gen. Załużnego. Politolog dla Polskiego Radia: wynika z pobudek politycznych
ms/IAR/wmkor
REKLAMA
REKLAMA