Lwica Flavia Prodi

Żona Romano Prodiego obroniła go przed natarczywą kobietą, która zwymyślała premiera przed jego rezydencją w centrum Rzymu.

2007-12-19, 19:42

Lwica Flavia Prodi

Żona Romano Prodiego obroniła go przed natarczywą kobietą, która zwymyślała premiera przed jego rezydencją w centrum Rzymu. Starsza pani zarzuciła szefowi włoskiego rządu, że rujnuje obywateli i zachęciła do dymisji.     

Państwo Prodi wracali na piechotę ze świątecznego koncertu w kościele świętego Marcelego przy centralnej Via del Corso. Kiedy byli już blisko rezydencji premiera w Palazzo Chigi, starsza, lecz energiczna pani w futrze zawołała głośno pod jego adresem: "Co ty tu jeszcze robisz? Powinieneś iść do domu!". Szef rządu i jego żona zrobili jeszcze kilka kroków, po czym nagle Flavia Prodi odwróciła się i podeszła do kobiety, żądając wyjaśnień. Nieznajoma nie dała się prosić dwa razy. "Pani mąż chce nas zrujnować, dlatego powinien odejść" - wykrzyczała w twarz żonie premiera.      

Romano Prodi obserwował całą scenę z nieukrywanym rozbawieniem. Czule objął zdenerwowaną małżonkę, po czym razem przekroczyli próg rezydencji.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej