Pogrzeb Nelsona Mandeli. 4 tysiące gości
Pogrzeb Nelsona Mandeli w rodzinnej wiosce Kunu w RPA, jest ostatnią częścią uroczystości, które trwają w Afryce od 5 grudnia, czyli od śmierci pierwszego czarnoskórego prezydenta RPA.
2013-12-15, 07:29
Posłuchaj
W uroczystościach, które są mieszanką państwowego ceremoniału i rytuałów plemiennych, ma uczestniczyć około czterechtysięcy osób. Wśród gości będą m.in. afrykańscy prezydenci i brytyjski następca tronu, książę Karol.
Mandela, bohater walki z apartheidem i pierwszy czarnoskóry prezydent RPA, zmarł 5 grudnia w wieku 95 lat. We wtorek w Johannesburgu odbyły się uroczystości żałobne ku jego czci z udziałem wielu światowych przywódców. Następnie w ciągu trzech dni około 100 tysięcy ludzi pożegnało go w Pretorii, składając hołd przed jego trumną.
REKLAMA
Nelson Mandela nie żyje - zobacz serwis specjalny >>>
Mandela zostanie pochowany na rodzinnym cmentarzu. Spoczywają tu jego rodzice, siostra i trójka dzieci. Uroczystość ta ma być połączeniem ceremoniału wojskowego z tradycyjnymi rytuałami pogrzebowymi ludu Xhosa (Khosa), z którego pochodził Mandela.
Arcybiskup Desmond Tutu, bliski przyjaciel zmarłego Nelsona Mandeli, poinformował w sobotę późnym wieczorem, że weźmie udział w jego pogrzebie w niedzielę. Wcześniej mówił, że nie został zaproszony na tę uroczystość i że "nie jest mile widziany" przez władze.
Przedstawiciele władz RPA utrzymywali jednak, że Tutu jest na liście gości i będzie mile widziany. Jak przypominają światowe agencje, Tutu ostro krytykował rządzący w RPA Afrykański Kongres Narodowy, oskarżając tę partię o odwrócenie się od ideałów społecznych z czasów walki z apartheidem.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Według Associated Press, Tutu miał być też niezadowolony ze sposobu zorganizowania uroczystości pogrzebowych. W opublikowanym oświadczeniu Tutu stwierdził, że "byłoby brakiem szacunku dla Taty (Mandeli) zakłócanie tego co miało być prywatnym, rodzinnym pogrzebem".
Rzecznik emerytowanego arcybiskupa nie wyjaśnił przyczyn nagłej zmiany decyzji. 82-letni Tutu jest - podobnie jak Mandela - laureatem pokojowej nagrody Nobla za wkład do walki z apartheidem.
Według zalecenia rodziny Mandeli zdjęcia z kameralnej uroczystości w Qunu przekażą światu tylko państwowy nadawca SABC oraz wyznaczony fotograf.
Mandela to symbol walki z apartheidem. Urodził się w 1918 roku. Od młodości związany z rządzącym dzisiaj w RPA Afrykańskim Kongresem Narodowym. Spędził w więzieniu 27 lat i to właśnie tam narodził się jego program polityczny.
(źródło: CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
Nelson Mandela wyszedł na wolność w 1990 w roku po decyzji ówczesnego prezydenta RPA Frederika de Klerka. Po zniesieniu apartheidu został nowym prezydentem kraju i wspólnie ze swoim poprzednikiem otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. W 2008 r. Amerykanie oficjalnie skreślili Mandelę oraz Afrykański Kongres Narodowy z listy terrorystów.
Obecny prezydent kraju Jacob Zuma zapewnia, że partia rządząca Afrykański Kongres Narodowy nie dopuści po śmierci Mandeli do nawrotu napięć rasowych w kraju.
AFP przytacza jednak opinie ekspertów, według których takie niebezpieczeństwo istnieje. Zwłaszcza, że Mandeli, symbolu pojednania, zabrakło w momencie, gdy po załamaniu się w 2009 roku gospodarki RPA dochodzi do wzrostu napięcia i krwawych starć między uczestnikami strajków i demonstracji, a policją.
pp/PAP/IAR
REKLAMA
REKLAMA