Pogrzeb Nelsona Mandeli. "Jego dziedzictwo przetrwa wieki"
Zakończyła się oficjalna część pogrzebu Nelsona Mandeli. Byłego prezydenta RPA żegnało przeszło 4 tysiące osób. W ceremonii wzięli udział prezydenci i premierzy państw afrykańskich, a także książę Karol i przyjaciel Mandeli, laureat pokojowej nagrody Nobla, arcybiskup Desmond Tutu.
2013-12-15, 10:50
Posłuchaj
Ceremonia rozpoczęła się od odśpiewania państwowego hymnu w 11 oficjalnych językach kraju. Trumna Nelsona Mandeli została owinięta we flagę RPA. Uroczystość łączyła elementy pogrzebu państwowego z rytuałami ludu Khosa, z którego wywodził się Mandela.
W trakcie uroczystości głos zabrała wnuczka polityka - Nandi Mandela, która wspominała swojego dziadka. - Jak każdy mieszkaniec RPA i może ludzie na całym świecie - jesteśmy dumni z jego osiągnięć. Chcieliśmy także, by on był z nas dumny - mówiła.
Podczas ceremonii przemawiali także przywódcy krajów afrykańskich. Każdy z nich podkreślał zasługi i dziedzictwo, jakie pozostawił dla ich państw Nelson Mandela. - Żegnając tego wspaniałego człowieka, znajdźmy pocieszenie w tym, że jego dziedzictwo przetrwa wieki. Wszyscy też powinniśmy być szczęśliwi, że możemy brać lekcje z życia tej wybitnej postaci. Mandela był człowiekiem wyjątkowej prawości w pełnym tego słowa znaczeniu - mówił przewodniczący Unii Afrykańskiej, premier Etiopii Hailemariam Desalegn.
O znaczeniu kontynuowaniu dziedzictwa Nelsona Mandeli mówił prezydent RPA, Jacob Zuma. W swoim przemówieniu zaznaczył, że ostatnie dni były niezwykle bolesne dla całego kraju. Jednak - jak zapewniał - dzisiejsza uroczystość upamiętnia "nadzwyczajną podróż", jaka rozpoczęła się 95 lat temu, gdy urodził się Mandela. Jacob Zuma powiedział, że kraj będzie pamiętał o zasługach Nelsona Mandeli. - Zawsze będziemy pamiętać Cię jako człowieka uczciwości, który wcielił w życie wartości promowane przez Afrykański Kongres Narodowy. To jedność, bezinteresowność, poświęcenie i wzajemny szacunek - zaznaczył prezydent RPA. Jacob Zuma dziękował Mandeli za bycie prawdziwym liderem narodu.
Po zakończeniu oficjalnej, rozpocznie się prywatna część uroczystości. Kondukt żałobny przejdzie na rodzinny cmentarz, gdzie Nelson Mandela zostanie pochowany obok swoich rodziców, siostry i trójki dzieci. Ceremonii będzie towarzyszyło odśpiewanie hymnu, 21 salw honorowych a także przelot samolotów wojskowych.
Mandela, bohater walki z apartheidem i pierwszy czarnoskóry prezydent RPA, zmarł 5 grudnia w wieku 95 lat. We wtorek w Johannesburgu odbyły się uroczystości żałobne ku jego czci z udziałem wielu światowych przywódców. Następnie w ciągu trzech dni około 100 tysięcy ludzi pożegnało go w Pretorii, składając hołd przed jego trumną.
Nelson Mandela nie żyje - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
Mandela zostanie pochowany na rodzinnym cmentarzu. Spoczywają tu jego rodzice, siostra i trójka dzieci. Uroczystość ta ma być połączeniem ceremoniału wojskowego z tradycyjnymi rytuałami pogrzebowymi ludu Xhosa (Khosa), z którego pochodził Mandela.
Arcybiskup Desmond Tutu, bliski przyjaciel zmarłego Nelsona Mandeli, poinformował w sobotę późnym wieczorem, że weźmie udział w jego pogrzebie w niedzielę. Wcześniej mówił, że nie został zaproszony na tę uroczystość i że "nie jest mile widziany" przez władze.
Przedstawiciele władz RPA utrzymywali jednak, że Tutu jest na liście gości i będzie mile widziany. Jak przypominają światowe agencje, Tutu ostro krytykował rządzący w RPA Afrykański Kongres Narodowy, oskarżając tę partię o odwrócenie się od ideałów społecznych z czasów walki z apartheidem.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Według Associated Press, Tutu miał być też niezadowolony ze sposobu zorganizowania uroczystości pogrzebowych. W opublikowanym oświadczeniu Tutu stwierdził, że "byłoby brakiem szacunku dla Taty (Mandeli) zakłócanie tego co miało być prywatnym, rodzinnym pogrzebem".
Rzecznik emerytowanego arcybiskupa nie wyjaśnił przyczyn nagłej zmiany decyzji. 82-letni Tutu jest - podobnie jak Mandela - laureatem pokojowej nagrody Nobla za wkład do walki z apartheidem.
Według zalecenia rodziny Mandeli zdjęcia z kameralnej uroczystości w Qunu przekażą światu tylko państwowy nadawca SABC oraz wyznaczony fotograf.
ENEX/x-news
Mandela to symbol walki z apartheidem. Urodził się w 1918 roku. Od młodości związany z rządzącym dzisiaj w RPA Afrykańskim Kongresem Narodowym. Spędził w więzieniu 27 lat i to właśnie tam narodził się jego program polityczny.
REKLAMA
(źródło: CNN Newsource/x-news)
Nelson Mandela wyszedł na wolność w 1990 w roku po decyzji ówczesnego prezydenta RPA Frederika de Klerka. Po zniesieniu apartheidu został nowym prezydentem kraju i wspólnie ze swoim poprzednikiem otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla. W 2008 r. Amerykanie oficjalnie skreślili Mandelę oraz Afrykański Kongres Narodowy z listy terrorystów.
Obecny prezydent kraju Jacob Zuma zapewnia, że partia rządząca Afrykański Kongres Narodowy nie dopuści po śmierci Mandeli do nawrotu napięć rasowych w kraju.
AFP przytacza jednak opinie ekspertów, według których takie niebezpieczeństwo istnieje. Zwłaszcza, że Mandeli, symbolu pojednania, zabrakło w momencie, gdy po załamaniu się w 2009 roku gospodarki RPA dochodzi do wzrostu napięcia i krwawych starć między uczestnikami strajków i demonstracji, a policją.
REKLAMA
pp/PAP/IAR
REKLAMA