Afera sopocka: Łopiński: polityk nie powinien prowadzić takich rozmów
Poseł PiS Maciej Łopiński nie wierzył w winę Jacka Karnowskiego. We wtorek prokuratura umorzyła śledztwo przeciwko prezydentowi Sopotu, dotyczące rzekomej korupcji.
2013-12-17, 12:20
Posłuchaj
Maciej Łopiński powiedział Radiu Gdańsk, że trwające tak długo śledztwo nie świadczy dobrze o wymiarze sprawiedliwości.
- Bardzo długo to trwało, były rożne zarzuty. Część tych zarzutów się nie potwierdzała już na wstępnym etapie, część się potwierdzała - przypomniał.
Dodał jednak, że Jacek Karnowski wpadł w kłopoty niejako na własne życzenie.
- Polityk nie powinien prowadzić takich rozmów i to jest chyba dowód na pewną utratę instynktu samozachowawczego. Ja nie sądziłem, że Jacek Karnowski rzeczywiście zażądał łapówki. Trudno mi było w to uwierzyć - powiedział.
REKLAMA
Afera sopocka
Prokuratura Apelacyjna w Szczecinie umorzyła śledztwo przeciwko prezydentowi Sopotu. Jacek Karnowski był podejrzany o żądanie łapówki od sopockiego biznesmena Sławomira Julkego. Prokuratura nie znalazła dowodów na to, że prezydent Sopotu miał zażądać dwóch mieszkań w zamian za korzystną decyzję administracyjną. Według prokuratury, zgromadzony materiał dowodowy nie był wystarczający do wniesienia aktu oskarżenia.
Polityk był podejrzany o żądanie łapówki od sopockiego biznesmena. Śledztwo w tej sprawie wszczęto w lipcu 2008 roku. Sławomir Julke jako dowód na żądanie od niego korzyści majątkowej przedstawił kopię nagranej przez siebie rozmowy z prezydentem Sopotu. Sprawa trafiła do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, a następnie - do Szczecina.
Zapis rozmowy nie okazał się dowodem rozstrzygającym, ponieważ była to kopia. Sławomir Julke nie miał oryginalnego nagrania. Twierdzi, że je zniszczył.
Postanowienie o umorzeniu sprawy nie jest prawomocne.
Karnowski: taśma spreparowana
Prezydent Sopotu z zadowoleniem przyjął decyzję o umorzeniu śledztwa wobec niego.
Podczas konferencji prasowej w Sopocie Jacek Karnowski podkreślał, że taśma, która miała być dowodem w sprawie, została zmontowana.
- Nigdy nie zdołano znaleźć żadnego dowodu na to, żebym czegokolwiek od kogokolwiek żądał, dlatego posłużono się spreparowanym, a właściwie zmontowanym nagraniem - komentował.
Jacek Karnowski skrytykował działania CBA, które pod wodzą Mariusza Kamińskiego prowadziło śledztwo przeciwko niemu.
- Zarzuty w sprawie Julkego były absurdalne. CBA Mariusza Kamińskiego starało się nie widzieć tego, że nie ma oryginału nagrania, że nagranie jest spreparowane. Ja mam dowód na to i mam także świadków, że Julke montował nagranie - wyjaśnił Karnowski.
REKLAMA
W przygotowanym we wtorek oświadczeniu Julke podtrzymał swoje zarzuty wobec Karnowskiego. Podkreślił także, że śledczy z Gdańska "w swoich oświadczeniach" potwierdzali, że przedstawiona przez niego wersja wydarzeń jest wiarygodna, a jego zeznania potwierdzają "inne środki dowodowe, w tym zeznania innych świadków, opinie biegłych oraz eksperymenty procesowe". Julke nie odniósł się do zarzutów dotyczących manipulowania nagraniem.
IAR, Radio Gdańsk, bk
REKLAMA