Szwajcaria skazana za naruszenie wolności słowa. Poszło o tureckie ludobójstwo na Ormianach
Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Szwajcaria popełniła przestępstwo, bo tamtejszy sąd skazał Turka negującego ludobójstwo na Ormianach. Tureckie zbrodnie na tym narodzie są traktowane w Szwajcarii na równi z Holocaustem.
2013-12-17, 16:04
Posłuchaj
Turecki polityki, na konferencji akademickiej w Szwajcarii zaprzeczył, iż zamordowanie około półtora miliona Ormian przez Imperium Otomańskie podczas I wojny światowej było ludobójstwem. Dowodził, że zginęło znacznie mniej ludzi oraz że nie było intencji unicestwienia narodu.
Ponieważ szwajcarskie prawo kwalifikuje zbrodnię na Ormianach jako ludobójstwo, podobnie jak zagładę Żydów, tamtejszy sąd skazał Turka na zapłacenie grzywny za negowanie historycznych faktów.
Trybunał w Strasburgu nie podzielił tego stanowiska. W uzasadnieniu wyroku przypomniał, że masakra dokonana podczas I wojny nie została uznana przez społeczność międzynarodową za ludobójstwo i jest nadal różnie interpretowana.
Skarżący - zdaniem Trybunału - nie nawoływał do nienawiści rasowej ani nie negował faktu śmierci tysięcy osób. W wyroku sędziowie podkreślili, że w demokratycznym kraju musi być zachowana możliwość polemiki i wyrażania odmiennych poglądów. Skazał Szwajcarię za naruszenie prawa wolności słowa. Wyrok nie jest ostateczny. Strony mogą się odwołać do Wielkiej Izby.
REKLAMA
W tym roku przypada 98. rocznica Rzezi Ormian.
Rozkaz masowych wysiedleń i mordów na Ormianach zapadł 24 kwietnia 1915 r. Tego dnia w Stambule aresztowano ponad 2300 przedstawicieli ormiańskiej inteligencji. Większość zginęła.
Decyzja Talaata Paszy
Inicjatorem masowych mordów i deportacji był ówczesny minister spraw wewnętrznych Talaat Pasza. Pisał, że każdy kto sprzeciwi się decyzji władz nie może być urzędnikiem państwowym.
27 maja 1915 r. rozpoczęły się deportacje Ormian zamieszkujących Anatolię. Byli kierowani do Syrii i Mezopotamii. - Rząd turecki nakazał otaczać wioski i miasta ormiańskie, a tych którzy nie zostali od razu wymordowani wypędzano w straszliwych marszach śmierci na pustynię – mówił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w audycji Polskiego Radia poświęconej Rzezi na Ormianach.
Eksterminacja narodu
Większość zginęła z pragnienia i głodu. Zatrzymanych topiono, spychano w przepaści górskie, przybijano podkowy końskie do stóp, duchownych Kościoła ormiańskiego palono żywcem lub zakopywano w ziemi. Szacuje się, że w latach 1915–1917 mogło zginąć około 1,5 mln ludzi.
Rzeź Ormian jest drugim po Holocauście, najlepiej udokumentowanym i opisanym ludobójstwem dokonanym przez władze państwowe na grupie etnicznej w czasach nowożytnych.
24 kwietnia każdego roku społeczność ormiańska na całym świecie obchodzi rocznicę rozpoczęcia eksterminacji swego narodu. Marsze upamiętniające Rzeź Ormian organizowane są zarówno w ojczystej Armenii jak i poza jej granicami, również w Polsce.
Historycy milczeli
Choć zdecydowana większość historyków potwierdza, że na ludności ormiańskiej dokonano ludobójstwa, to przez wiele lat nad tą zbrodnią panowała zmowa milczenia – Turcja była zbyt ważnym sojusznikiem dla światowych mocarstw. Jednak w ostatnich latach kolejne parlamenty podejmują uchwały, w których stwierdzają, że Rzeź Ormian była ludobójstwem.
REKLAMA
Ludobójstwo Ormian jest uznane za fakt historyczny przez: Parlament Europejski, Radę Europy, Podkomisję ONZ ds. Zapobiegania Dyskryminacji i Ochrony Mniejszości, Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstw, czy Światową Radę Kościołów.
W samej Turcji mówienie o Rzezi Ormian jest zabronione. Jeden z najsłynniejszych pisarzy świata, noblista Orhan Pamuk został uznany winnym znieważenia narodu tureckiego za pisanie prawdy o 1917 roku i skazany na karę grzywny.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA