Polscy żołnierze lecą na misję do Afryki
Polska wyśle na trzy miesiące 50 żołnierzy do Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie trwa wojna domowa. Powiedział o tym prezydent Francji.
2013-12-20, 06:47
Posłuchaj
Francois Hollande, na zakończenie pierwszego dnia szczytu w Brukseli poinformował, że - Polska zmobilizowała jeden samolot transportowy - Herkules C-130 na 3 miesiące i 50 lotników, oraz wsparcie logistyczne. Uważamy, że to dużo. Chciałbym Polsce podziękować za to co zrobiła - powiedział francuski prezydent.
Kilka dni temu premier Tusk mówił że - Polska jest gotowa pomóc Francji w Republice Środkowoafrykańskiej w zakresie logistycznym, szkoleniowym i humanitarnym. Nie było mowy o wysłaniu aż 50 żołnierzy. Teraz też nie ma pewności do jakich celów zostaną wykorzystani.
Francois Hollande ujawnił, że informacje o wysłaniu 50 żołnierzy przekazał mu kilka dni temu prezydent Bronisław Komorowski.
Szef MON poinformował, że rząd we wtorek rozpatrzy wniosek o wysłanie żołnierzy. Tomasz Siemoniak napisał na twitterze, że taka decyzja zapadła po konsultacji prezydenta Francji Francoisa Hollande'a z premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Bronisławem Komorowskim.
REKLAMA
Polacy mieli by rozpocząć 3 miesięczną misję 1 lutego przyszłego roku.
Wczoraj Francois Hollande podkreślił, że dzięki polskiemu wsparciu, operacja wojskowa mogła by być teraz nazwana europejską. Oprócz Polski udział w misji zgłosiły też Belgia, Holandia, Hiszpania, Niemcy i Wielka Brytania. Sytuacja w tym regionie będzie dziś jednym z tematów drugiego dnia unijnego szczytu w Brukseli.
Francja wysłała do Republice Środkowoafrykańskiej 1600 żołnierzy. Francois Hollande podkreślił, że dzięki polskiemu wsparciu, operacja wojskowa może być teraz nazwana europejską. Oprócz Polski udział w misji zgłosiły też Belgia, Holandia, Hiszpania, Niemcy i Wielka Brytania. Sytuacja w tym regionie będzie w piątek jednym z tematów drugiego dnia unijnego szczytu w Brukseli.
REKLAMA
Konflikt w Republice Środkowoafrykańskiej
Republika Środkowoafrykańska jest jednym z bardziej niestabilnych państw na świecie. Pod koniec zeszłego roku koalicja rebelianckich ugrupowań rozpoczęła powstanie przeciwko prezydentowi Francoisowi Bozize. Oskarża go o łamanie obietnic i rozejmów. W marcu rebeliantom udało się zająć stolice kraju Bangi. Prezydent uciekł do Kamerunu.
Ważnym elementem konflikcie jest to, że północną cześć kraju zamieszkuje głównie ludność muzułmańska, a region ten był dyskryminowany przez prezydenta Bozize. Teraz rebelianci z północy biorą odwet na chrześcijańskim południu.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA