Groźba katastrofy ekologicznej. Tankowiec osiadł na mieliźnie
Tankowiec Silver transportujący 5 tysięcy ton ropy utknął 200 kilometrów od wybrzeży Lanzarote. Mieszkańcy boją się skażenia wybrzeża wyspy.
2013-12-27, 12:48
Posłuchaj
Jednostka należy do holenderskiego armatora i pływa pod marokańską banderą.
Tankowiec płynął z Teneryfy do marokańskiego portu Tan-Tan. Kiedy statek był już w pobliżu afrykańskiego wybrzeża, huraganowe wiatry zepchnęły go na mieliznę. Silver przewozi ropę naftową, używaną w przemyśle, która jest cięższa od zwykłej. Jest też zbyt gęsta by można ją było wypompować ze zbiorników.
Kierująca akcją ratunkową holenderska firma usiłuje odholować tankowiec na pełne morze. Pierwsza próba zakończyła się niepowodzeniem. Z marokańskiego portu w Casablance oraz z Teneryfy wypłynęły w piątek potężniejsze holowniki, które ponowią próbę.
Armator informuje, że doszło już do niewielkiego wycieku ropy, ale nie zagraża on środowisku naturalnemu.
REKLAMA
Strach mieszkańców Wysp Kanaryjskich nie jest jednak nieracjonalny. Hiszpania przeżyła już wielką katastrofę ekologiczną z powodu zatonięcia tankowca. Była to największa tego typu katastrofa w Europie.
W 2002 roku transportujący 77 tys. ton ropy statek uległ awarii, a potem zatonął w pobliżu zachodnich wybrzeży Hiszpanii. Ropa, która wyciekła ze zbiorników zanieczyściła 1700 km hiszpańskiego i francuskiego wybrzeża. Zdaniem ekologów, szkody, jakie wyrządziła będą widoczne co najmniej przez 40 lat.
Największą katastrofą tego typu był jednak przypadek z 1989 roku, kiedy to amerykański zbiornikowiec Exxon Valdez rozbił się u wybrzeży Alaski. Miliony galonów surowej ropy skaziły 1900 kilometrów linii brzegowej. Ekolodzy policzyli, że z tego powodu zginęło 5 tysięcy wydr morskich i 250 tysięcy mew.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA