Rosja chce powrotu na dawne miejsce pomnika "Braterstwa Broni"

Chodzi o monument, który stał na stołecznej Pradze Północ, a został usunięty z powodu budowy metra. Według rosyjskiego ambasadora Aleksandra Aleksiejewa, ludzie chcą, żeby wrócił do starej lokalizacji.

2014-01-17, 16:07

Rosja chce powrotu na dawne miejsce pomnika "Braterstwa Broni"
. Foto: Ireneusz S. Wierzejski/GNU Free Documentation License

Posłuchaj

Rosja chce powrotu pomnika na swoje miejsce. Według rosyjskiego ambasadora Aleksandra Aleksiejewa, Warszawiacy także za tym się opowiadają / IAR
+
Dodaj do playlisty

Pomnik, upamiętniający wspólną walkę Ludowego Wojska Polskiego z żołnierzami Armii Czerwonej w czasie II Światowej, był centralnym punktem Pragi w latach 1945-2011. Mieszkańcy Warszawy nazwali go pomnikiem "czterech śpiących", bo większość figur żołnierzy zastygła w pozie sugerującej, że zapadli w sen.

W listopadzie 2011 roku, na czas budowy II linii metra, monument został rozebrany. Ratusz zapowiedział jednak, że po zakończeniu budowy stanie ponownie, niedaleko poprzedniego miejsca koło Placu Wileńskiego.

Powrotowi pomnika sprzeciwia się Instytut Pamięci Narodowej. Pracownicy IPN-u rozdawali w piątek na Pradze ulotki informujące o jego prawdziwym znaczeniu i wymowie. Chcieli uświadomić Warszawiakom, że monument nie powinien być wizytówką prawobrzeżnej części miasta, bo dla Związku Radzieckiego był "pieczęcią postawioną na zdobytej Warszawie". Paweł Rokicki z IPN tłumaczył, że nie było czegoś takiego jak polsko-radzieckie braterstwo broni.

REKLAMA

źródło TVN24/x-news

Według rosyjskiego ambasadora Aleksandra Aleksiejewa, ludzie chcą powrotu pomnika na swoje miejsce. Aleksiejew podkreśla, że jest to pomnik przyjaźni obu krajów i wspólnej walki w czasie II Wojny Światowej. Ambasador powołuje się na badania , z których wynika, że 70 procent mieszkańców Pragi chce odtworzenia monumentu.

Badania takie, faktycznie były przeprowadzone. W zeszłym roku, Urząd Miasta w ramach Barometru Warszawskiego, zapytał o dwa pomniki - generała Berlinga przy Trasie Łazienkowskiej i Polsko-Radzieckiego Braterstwa Broni. Okazało się, że aż 72% warszawiaków chce żeby obydwa pozostawić na swoich miejscach.

Dla Ratusza, "czterech śpiących" oraz dyskusja, jaka wokół niego trwa, to sprawa marginalna - mówi rzecznik miasta Bartosz Milczarczyk i dodaje, że monument jest teraz w konserwacji. - Stał na placu, gdzie trwa budowa drugiej linii metra. Według decyzji radnych z 2011 roku ma tam wrócić, gdy prace dobiegną końca - wyjaśnia Milczarczyk. Będzie to jesienią tego roku.

REKLAMA

Rozbiórka "czterech śpiących"/ źródło You Tube

Na podstawie polsko-rosyjskiej umowy z 1994 r. decyzje w sprawie monumentu powinny być konsultowane z Rosją.

Pomniki Armii Czerwonej to sprawa delikatna

Usuwanie monumentów upamiętniających armię Związku Radzieckiego nie podoba się Rosji. Przekonała się o tym Estonia, która chciała przenieść pomnik "Brązowego żołnierza" w Tallinie. W 2007 roku władze miasta rozpoczęły ekshumację szczątków radzieckich żołnierzy które miały być przeniesione, wraz z pomnikiem, na cmentarz wojskowy. Wywołało to ostre protesty rosyjskiej mniejszości w Estonii, które przekształciły się zamieszki. Zginęła jedna osoba, prawie 60 zostało rannych, a trzysta osób policja aresztowała. Komentatorzy nie mieli wątpliwości, że wydarzenia te były inspirowane przez Rosję.

REKLAMA

Pomnik został jednak przeniesiony, a Moskwa zamroziła stosunki z Tallinem na dłuższy czas.

"Brązowy
"Brązowy żołnierz w Tallinie"

W maju 2007 roku, hakerzy przeprowadzili zmasowany atak na Estonię. Zablokowali serwery estońskiego parlamentu, agend rządowych, mediów i banków, co było bardzo dotkliwe dla mieszkańców Estonii, ale i gospodarki tego kraju. Według niektórych źródeł hakerzy byli powiązani z Rosją, choć nigdy nie udało się znaleźć dowodu potwierdzającego tę tezę.

IAR/polskieradio.pl/iz

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej