Morderca-pedofil wyjdzie z więzienia. Narada w policji
Mariusz Trynkiewicz postawił w stan gotowości ścisłe kierownictwo policji. Kryminalista opuści więzienie na początku lutego. Funkcjonariusze chcą zrobić wszystko, by po wyjściu na wolność nikomu nie zrobił krzywdy.
2014-01-15, 14:52
Posłuchaj
Mariusz Trynkiewicz z zimną krwią zamordował czterech chłopców. W 1989 roku został skazany na karę śmierci. Amnestia uchroniła go przed wyrokiem. Karę śmierci zamieniono na 25 lat więzienia. W obowiązującym wówczas kodeksie karnym była to najwyższa kara, dopiero później wprowadzono możliwość skazywania na dożywocie.
Takich przypadków - jak Trynkiewicz jest kilkanaście. Resort sprawiedliwości mówiło o 18 wyjątkowo groźnych przestępcach, którzy w najbliższych miesiącach wyjdą z więzień. W zeszłym roku Sejm przyjął ustawę, dzięki której sądy będą mogły orzekać w nadzwyczajnych przypadkach: czy przestępcy nie zagrażają bezpieczeństwu publicznemu. Jeśli tak, mają być izolowani w specjalnej placówce. Ustawa wchodzi w życie 22 stycznia i według niektórych prawników nie obejmie Trynkiewicza.
Jest to o tyle istotne, że ten morderca - według medialnych doniesień - jeszcze podczas procesu zapowiadał, że po wyjściu z więzienia znów popełni zbrodnię. Niedawno w liście do dziennikarki Polsat News napisał, że przez ostatnie 25 lat "pracował nad sobą".
"Ja zostałem skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Tak mówi prawomocny wyrok i kierowanie mnie do zamkniętego ośrodka przedłuża ten okres pozbawienia wolności. Już w tym jest sprzeczność. Jest to drugi wyrok za to samo przestępstwo. Tym samym działanie prawa wstecz" - pisze kryminalista.
REKLAMA
W poniedziałek Komendant Główny Policji i dyrektor generalny Służby Więziennej generał Jacek Włodarski podpisali porozumienie, na mocy którego obie służby będą informować się o szczególnie niebezpiecznych skazanych, którzy opuszczają zakłady karne.
W czwartek odbędzie się narada przedstawicieli wszystkich komend wojewódzkich policji.
- Policjanci mają prowadzić takie działania, które spowodują, żeby mieli wiedzę na temat osób, które na danym terenie opuszczają zakład karny. Chodzi o to, żeby mieć wiedzę i podejmować adekwatne działania policyjne względem takich osób - powiedział rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.
Według niego, w sprawie Trynkiewicza policja skupia się na terenie skąd pochodził zbrodniarz. Chodzi o powiat piotrkowski Tu przed skazaniem Trynkiewicz był nauczycielem. Tu też popełnił swoje zbrodnie.
- Zakładamy, że może wrócić w rodzinne strony na teren powiatu piotrkowskiego, dlatego już od kilku tygodni wypracowujemy pewne procedury - mówi rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.
Jej zdaniem, chodzi nie tylko o zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom powiatu piotrkowskiego, ale też o upilnowanie Trynkiewicza.
- W tym przypadku w grę wchodzi duży czynnik emocjonalny. Na wielu forach internetowych i w wielu wypowiedziach nastroje wyraźnie wskazują, że dla niego również istnieje pewne zagrożenie związane z próbą ewentualnego linczu czy odwetu. Rolą policji jest m.in. zapobieganie przestępstwom, dlatego musimy również i jemu zapewnić bezpieczeństwo do momentu decyzji sądu, co do ewentualnego odizolowania go - wyjaśniła Kącka.
IAR/PAP/asop
REKLAMA