BCC: premier naobiecywał ale nie wskazał źródeł finansowania
Piękne obietnice i chwalenie się 499 miliardami złotych nie wystarczą. Nadal nie wiadomo czy Polska ma "wkład własny" by wykorzystać nowe unijne fundusze - twierdzi w rozmowie z IAR profesor Stanisław Gomułka główny ekonomista BCC.
2014-01-19, 09:59
Posłuchaj
W ubiegłym tygodniu Donald Tusk zapowiedział m.in. darmowe podręczniki dla uczniów pierwszych klas szkół podstawowych, skrócenie kolejek do lekarzy. Rząd obiecał również budowę 20 tysięcy mieszkań na wynajem, poprawę sytuacji w leczeniu onkologicznym oraz walkę z bezrobociem. Centrum im. Adama Smitha ocenia, że tylko na te zapowiedzi potrzeba nawet 20 miliardów złotych.
Profesor Stanisław Gomułka zauważa, że w czasie prezentacji nowych obietnic rządu nikt nie mówił, czy Polska jest przygotowana finansowo na wykorzystanie unijnych pieniędzy. - Pani premier Bieńkowska nic nie mówiła czy mamy środki krajowe na współfinansowanie tych inwestycji. To poważne pominięcie, szczególnie, że w ostatnich 2 latach rząd przekonywał UE, o ograniczaniu finansowania inwestycji ze środków publicznych - zauważa Gomułka.
Główny ekonomista BCC przypomina , że już w kwietniu tego roku rząd będzie musiał przedstawić Brukseli kolejny plan walki z deficytem budżetowym. - Według metodologii unijnej deficyt wyniósł w zeszłym roku prawie 5 procent PKB. Polska jest zobowiązana do zmniejszenia zadłużenia, ale premier o tym nic teraz nie mówi - przypomina ekonomista.
Minister finansów przekonywał jednak, że propozycje rządu nie zrujnują budżetu państwa. Mateusz Szczurek utrzymuje, że darmowe podręczniki to wydatek kilku milionów złotych. - To nie są propozycje rujnujące budżet państwa. Jest odwrotnie - twierdzi minister finansów. Mateusz Szczurek liczy, że do końca stycznia zostanie sfinansowanych 50 procent potrzeb pożyczkowych na bieżący rok. Budżet państwa zakłada, że trzeba pożyczyć około132 miliardy złotych.
REKLAMA
mc
REKLAMA