Prezydent Radomia pisze do premiera. "Unijna pomoc nie trafia tam, gdzie powinna"
Prezydent Radomia Andrzej Kosztowniak zaprasza Donalda Tuska do odwiedzenia miasta. W liście do premiera skarży się na wysokie bezrobocie, niskie pensje oraz brak inwestycji.
2014-01-20, 12:05
Posłuchaj
Według Kosztowniaka Mazowsze jest podzielone. Niewiele ponad 100 kilometrów od bogatej Warszawy leży Szydłowiec, miasto, w którym od lat jest ponad 30-procentowe bezrobocie.
Zdaniem prezydenta Radomia dzieje się tak dlatego, że część unijnej pomocy trafia nie tam, gdzie powinna.
Gospodarz miasta chce spytać premiera, dlaczego ubogie regiony na Mazowszu nie mogą liczyć na pomoc z unijnego programu "Polska Wschodnia". Jego zdaniem zdecydowana większość unijnych pieniędzy trafia do dużych miast, a mniejsze ośrodki - takie jak Radom - nie mogą liczyć na odpowiednie wsparcie.
W poniedziałek prezydent Kosztowniak podkreślił, że radomianie zasługują na więcej.
Rok temu, kiedy miasto zabiegało o utworzenie Centrum Usług Wspólnych, przekonywał ministra Michała Boniego, że warto to zrobić ze względu na koszty. Reklamował radomian jako tych, którzy są skłonni pracować za zdecydowanie mniej niż mieszkańcy Warszawy czy Trójmiasta.
Na razie nie wiadomo, czy Donald Tusk skorzysta z zaproszenia Andrzeja Kosztowniaka.
ps
REKLAMA
REKLAMA