Kaczyński: w centrum służby zdrowia musi być pacjent, a nie pieniądz
Bartosz Arłukowicz powinien ponieść odpowiedzialność polityczną za złą sytuację w ochronie zdrowia - przekonywał szef PiS Jarosław Kaczyński. Jak mówił, w centrum służby zdrowia musi być pacjent, dlatego PiS chce finansowania systemu ochrony zdrowia z budżetu.
2014-01-23, 15:56
Posłuchaj
>>> Arłukowicz po raz trzeci do odwołania. "To zagranie czysto polityczne"
Kaczyński podkreślał, że o złej sytuacji w ochronie zdrowia, świadczą kolejki do zabiegów i lekarzy. Jak mówił, zdarza się, że przerywane jest leczenie, także w przypadku pacjentów onkologicznych.
- Ten system zorganizowany wokół NFZ, wokół pieniądza jest niesłychanie niewydajny, czyni z lekarzy buchalterów - mówił prezes PiS. - Pacjenci są obciążani różnego rodzaju kosztami, mamy do czynienia z mechanizmami, które generalnie rzecz biorąc zabierają na różne sposoby środki z ochrony zdrowia - dodał.
- Minister Arłukowicz został ministrem nie dlatego, że miał niezbędne doświadczenie, ale został wybrany z powodów wizerunkowych. (...) Został wybrany dla prowadzania manipulacji, bo niektórzy uważają, że jest sympatyczny - ocenił Kaczyński. Dodał, że Arłukowicz powinien ponieść odpowiedzialność polityczną za złą sytuację w ochronie zdrowia.
REKLAMA
Prezes PiS poinformował, że jego klub ma gotowe projekty ustaw, które bazują na programie prof. Zbigniewa Religi. - Podstawowa zasada: pacjent jest człowiekiem. W centrum służby zdrowia musi być pacjent, a nie pieniądz. Mechanizmy rynkowe nie odnoszą się do służby zdrowia - podkreślił Kaczyński. Jak mówił, program PiS przewiduje finansowanie budżetowe ochrony zdrowia, wprowadzenie sieci szpitali, gabinetów lekarskich i stomatologicznych w szkołach.
Na zakończenie przemówienia prezesa PiS na sejmowych ekranach odtworzono jedno z wystąpień prof. Religi. Podkreślał on w nim, że ochrona zdrowia jest podstawowym prawem obywateli, a bez zdrowego społeczeństwa nie można zbudować sukcesu gospodarczego.
Jest to już trzeci wniosek o odwołanie Bartosza Arłukowicza. Głosowanie odbędzie się w piątek. Do tej pory opozycji nie udało się odwołać żadnego ministra z rządu premiera Donalda Tuska.
Do odwołania konstytucyjnego ministra potrzeba 231 głosów. Opozycja nie dysponuje taką większością.
REKLAMA
mr
REKLAMA