Spalona instalacja Tęcza zostanie przeniesiona z Warszawy do Gdańska?
Jak dowiedział się portal trojmiasto.gazeta.pl, stowarzyszenie na rzecz osób LGBT planuje złożyć wniosek w tej sprawie do gdańskiej rady miasta.
2014-01-29, 10:57
- Zamierzamy złożyć wniosek do rady miasta, by instalacja Julity Wójcik stanęła w Gdańsku, konkretnie na placu Solidarności - powiedziała portalowi Anna Strzałkowska, prezeska stowarzyszenia Tolerado.
Jak zaznaczyła, plac ten to szczególne miejsce dla Gdańska, upamiętniające ruch "Solidarność" i dramatyczne wydarzenia z grudnia 1970 roku, "gdy Polak wystąpił przeciw Polakowi". - To samo wydarzyło się podczas Marszu Niepodległości w Warszawie, gdy Tęcza została podpalona. Dla nas jest to znak narastającej agresji wobec osób ze środowisk LGBT (skrótowiec odnoszący się do lesbijek, gejów, osób biseksualnych oraz osób transgenderycznych) - podkreśliła.
Strzałkowska dodała, że Gdańsk, "w którym narodził się ruch demokratyczny i gdzie podkreśla się przywiązanie do pluralizmu, jest dobrym miejscem do prezentacji dzieła sztuki o takiej, a nie innej symbolice".
"To ciekawy pomysł"
Autorka instalacji oceniła w rozmowie z trojmiasto.gazeta.pl, że pomysł, by przenieść Tęczę do Gdańska jest ciekawy. Artystka przyznała jednak, że na razie "jest tylko teoretycznym rozważaniem". - Jestem jednak za tym, aby kolejne tęcze pojawiały się w całej Polsce - zaznaczyła Wójcik.
Pomysł przeniesienia Tęczy nie podoba się za to prezydentowi Gdańska Pawłowi Adamowiczowi. - Tęcza stoi w Warszawie na placu Zbawiciela. Wrosła w to miejsce. Nie widzę najmniejszego powodu, by dzieło to przenosić lub kopiować w Gdańsku - powiedział. Jego rzecznik, Antoni Pawlak, stwierdził z kolei, że pomysł stowarzyszenia Tolerado "można rozpatrywać jedynie w kategoriach prowokacji".
Tęcza płonęła już kilka razy
Instalacja Tęcza, pierwotnie złożona z 16 tys. sztucznych kwiatów nawleczonych na ogromną stalową konstrukcję, autorstwa gdańskiej rzeźbiarki i performerki Julity Wójcik, stanęła na placu Zbawiciela w czerwcu 2012 roku. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Powstała na zlecenie Instytutu Adama Mickiewicza.
Była kilkakrotnie podpalana. Ostatni raz 11 listopada 2013 roku, podczas zorganizowanego przez środowiska narodowe Marszu Niepodległości. Dla członków ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej instalacja jest symbolem środowisk homoseksualnych, których znakiem rozpoznawczym jest tęczowa flaga.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała po tym zdarzeniu, że Tęcza będzie odbudowywana do skutku, ile razy okaże się to konieczne. - Musimy się nauczyć szanowania cudzej wolności. Nie może być tak, że ktoś niszczy dobro publiczne, nawet jeśli uważa, że ono jest nie w tym miejscu i nie tak powinno wyglądać. Dlatego uważam, że powinniśmy to za każdym razem odnawiać. Dlatego, że jeżeli pozwolimy i ustąpimy przed chuligaństwem, niszczeniem, to znaczy, że ono z nami wygrało. Ja sobie nie pozwolę na to, żeby to wygrało, także ile razy trzeba będzie odbudowywać, tyle razy będziemy - podkreśliła.
Kilka dni temu Tęcza została zdemontowana i zabrana z placu Zbawiciela. Konstrukcja zostanie oczyszczona i pomalowana. Ma wrócić na swoje miejsce w 10. rocznicę akcesji Polski do Unii Europejskiej, na wiosnę 2014 roku.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
trojmiasto.gazeta.pl, IAR, PAP, kk
REKLAMA