Komornik ośmiokrotnie zaniżył wartość sprzętu rolniczego. Usłyszał wyrok
Sebastian Sz. został skazany na rok i cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
2014-02-12, 11:23
Posłuchaj
Sąd Rejonowy w Giżycku nałożył na komornika z Działdowa zakaz wykonywania zawodu przez pięć lat. Na rozprawę nie stawili się ani oskarżony, ani jego obrońcy.
Sebastian Sz. zajął ciągnik rolników z wsi Wydminy. Choć maszyna była warta 100 tysięcy złotych, wycenił ją na 12 tysięcy. Następnie sprzedał swojemu znajomemu za 15 tysięcy.
Skazany musi częściowo zrekompensować szkodę pokrzywdzonym. Komornik zapłaci rolnikom 59 tys. zł. Czeka go też kara grzywny w wysokości 30 tys. zł.
Pełnomocnik pokrzywdzonego małżeństwa mec. Lech Obara powiedział, że wyrok nie w pełni zadowala jego klientów.
- Oczekiwali oni wyroku bezwzględnego więzienia wobec komornika i naprawienia szkody w całości. Chcielibyśmy także, by prokuratura wszczęła postępowanie wobec nabywcy ciągnika, który go kupił po zaniżonej cenie - podkreślił mec. Obara.
Prokuratura rejonowa w Giżycku postawiła komornikowi zarzut niedopełnienie obowiązku, jakim jest rzetelna i obiektywna wycena ruchomości, a w tym przypadku maszyn rolniczych i sprzedaż ich na licytacji po zaniżonej cenie.
Komornik ani w postępowaniu przygotowawczym, ani przed sądem nie przyznał się do zarzucanych czynów i odmówił złożenia wyjaśnień.
Poszkodowani mieli zobowiązania wobec banku
Rolnicy są właścicielami 30 hektarów ziemi. Dzierżawią także 50 hektarów gruntów. Zajmują się hodowlą bydła. Jeszcze na początku 2012 roku byli właścicielami dwóch ciągników, w tym jednego z osprzętem o wartości 98 tysięcy złotych. Maszynę tę kupili z unijnych dotacji. Rolnicy mieli zobowiązania bankowe na kwotę 22 tysięcy złotych. Ponieważ nie spłacali ich w terminie, na wniosek banku doszło do postępowania egzekucyjnego.
Właściciele gospodarstwa za wszelką cenę chcieli uniknąć licytacji maszyn rolniczych. Po uzgodnieniach z komornikiem spłacili zobowiązania. Mimo to komornik wyznaczył termin licytacji maszyn, na którą przyjechało dwóch zainteresowanych.
Rolnicy podejrzewali, że doszło do zmowy między komornikiem a nabywcą ciągnika. Ten twierdził jednak, że nie znał komornika, a pierwszy raz widział go w dniu licytacji, zaś informacje o niej zaczerpnął z internetu. Śledztwo prokuratury wykazało jednak, że faktycznie doszło do porozumienia między mężczyznami, a dowodem na to są bilingi telefoniczne. Wskazują one, że przed licytacją obie te osoby kontaktowały się telefonicznie ponad 60 razy, a w dniu samej licytacji - czterokrotnie.
PAP, IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA