Warszawa: młodzież walczy o pamięć o Żołnierzach Wyklętych
W centrum Warszawy kilkadziesiąt osób wzięło udział w happeningu, który zainicjował akcję "Upominamy się o Was". Wszystko w 61. rocznicę zamordowania przez komunistów generała Augusta Emila Fieldorfa "Nila".
2014-02-24, 20:19
Posłuchaj
Przez kilkanaście dni szereg młodzieżowych organizacji patriotycznych z całej Polski będzie przypominać o żołnierzach powstania antykomunistycznego po II wojnie światowej. - Termin startu naszych inicjatyw jest związany z rocznicą śmierci generała Fieldorfa „Nila” - mówi szef stowarzyszenia Młodzi dla Polski i koordynator akcji Sebastian Kaleta.
Organizatorzy akcji „Upominamy się o Was” chcą, by Żołnierze Wyklęci na stałe zagościli w podręcznikach do historii. To postacie, które powinny być wzorami dla młodych Polaków - podkreśla Sebastian Kaleta. W trakcie akcji odbędzie się szereg spotkań, prelekcji i koncertów upamiętniających bohaterów podziemia antykomunistycznego.
Zobacz serwis specjalny: ŻOŁNIERZE WYKLĘCI >>>
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych będzie obchodzony 1 marca. To święto państwowe ustanowiono w 2011 roku.
REKLAMA
Śmierć generała "Nila"
Generał Fieldorf został zamordowany przez komunistów 61 lat temu, 24 lutego 1953 w warszawskim więzieniu przy Rakowieckiej. Był między innymi organizatorem i dowódcą Kedywu Armii Krajowej, zastępcą Komendanta Głównego AK, dowódcą organizacji NIE, kawalerem Orderu Orła Białego. Wydał rozkaz likwidacji generała SS w Warszawie Franza Kutschery.
Historyk, doktor Bartłomiej Noszczak w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową podkreśla, że komuniści nie mogli sobie pozwolić na pozostawienie w spokoju symbolu polskiego podziemia. Tłumaczy, że dostrzegali w generale zagrożenie mimo deklaracji, że nie będzie włączał się w działania antykomunistycznego podziemia. Ówczesne władze obawiały się, że symbol oporu mógłby chodzić po ulicach polskich miast, a zamordowanie generała - zdaniem naukowca - było manifestacją siły.
Z kolei dyrektor Biura Edukacji IPN, doktor Andrzej Zawistowski uważa, że wyrok na generale Fieldorfie, był zarazem wyrokiem na całą Armię Krajową. Jak tłumaczy, skazanie jednego z najważniejszych dowódców polskiego podziemia, jako wroga narodu polskiego, było też wskazaniem AK jako formacji kolaborującej z Niemcami. Zdaniem Andrzeja Zawistowskiego chodziło o wpisanie do historii żołnierzy AK jako bandytów, a później ich z tej historii wymazanie.
Doktor Bartłomiej Noszczak przypomina również, że sposób w jaki został potraktowany przez komunistów generał Fieldorf pokazuje z jaką bezwzględnością traktowali żołnierzy podziemia. Generał Wojska Polskiego był torturowany i poniżany w czasie śledztwa - przypomina doktor Noszczak - a w końcu został skazany na śmierć przez powieszenie. Dla oficera powieszenie było wyjątkowo upokarzające - podkreśla naukowiec.
Komuniści, chcąc zatrzeć pamięć o nim, po wykonaniu wyroku ukryli jego zwłoki i do dziś nie wiadomo, gdzie został pochowany.
Prawdopodobnie jego szczątki spoczywają na Powązkach, na tak zwanej kwaterze "Ł", gdzie IPN prowadzi ekshumacje ofiar komunistycznych zbrodniarzy.
IAR, bk, pp
REKLAMA