Ukraina może dziś mieć nowego premiera

W Kiowie cały czas nie ma rządu. Na wtorkowym posiedzeniu parlament ma zająć się jego sformowaniem.

2014-02-25, 07:10

Ukraina może dziś mieć nowego premiera

Posłuchaj

W ukraińskim parlamencie ważny dzień. Zdominowana przez opozycję Rada Najwyższa powinna sformować nowy rząd - relacja z Kijowa Pawła Buszko/IAR
+
Dodaj do playlisty

Rada Najwyższa Ukrainy zdominowana jest przez przeciwników Janukowycza. Na razie udało się im obsadzić newralgiczne stanowiska. Pełniącym obowiązki szefa MSW został Arsen Awakow; są też tymczasowi szefowie prokuratury i służby bezpieczeństwa. Obowiązki prezydenta pełni nowy przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow.

Nowym szefem banku centralnego został Stepan Kubiw. Poprzedni prezes - Ihor Sorkin podał się do dymisji.

Władza wciąż jednak jest niekompletna. Brakuje przede wszystkim premiera. Potencjalna kandydatka,  wypuszczona z więzienia Julia Tymoszenko zrezygnowała z ubiegania się o to stanowisko. Wśród   pretendentów wymieniani są również: Arsenij Jaceniuk z Batkiwszczyny i Petro Poroszenko - znany potentat branży słodyczy.

Parlamentarna opozycja obiecała, że w rządzie znajdą się przedstawiciele protestujących w centrum Kijowa. Mówi się o tym, że szefem resortu obrony może zostać komendant polowy Majdanu - Andrij Parubij, a ministrem zdrowia - znana lekarka i jedna z kierowniczek służb Medycznych Majdanu Olha Bohomolec.

REKLAMA

W poniedziałek, rządząca do niedawna Partia Regionów oficjalnie przeszła do opozycji. Jest w mniejszości, bo z frakcji wypisało się ponad 70 posłów. Ugrupowanie odcięło się od byłego prezydenta i obarczyło go odpowiedzialnością za przelew krwi na ulicach stolicy.

Bez prezydenta, bez rządu, z pustą kasą

Politycy na razie zajmują się obłaskawianiem Majdanu. Zgodnie z uchwałą parlamentu polegli opozycjoniści mają zostać oficjalnie uznani za Bohaterów Ukrainy. Pośmiertne przyznanie tytułu musi jeszcze zatwierdzić prezydent. Nową głowę państwa Ukraińcy wybiorą 25 maja.

Jeśli we wtorek uda się powołać nowy rząd, będzie miał przed sobą trudne zadanie. Ukraina jest na krawędzi bankructwa. Opozycja twierdzi, że ekipa Janukowycza doprowadziła kraj do katastrofy finansowej. Nowe władze już wołają o zagraniczne kredyty.

REKLAMA

Według danych ukraińskiego Ministerstwa Finansów, niezbędna pomoc to 35 miliardów dolarów na ten rok. Ukraińskie władze zwróciły się do państw Zachodu o udzielenie pożyczki w ciągu najbliższych tygodni. Zachód nie mówi nie, ale ewentualna pomoc będzie zapewne obwarowana warunkami - wprowadzeniem głębokich reform, między innymi zaprzestaniem dotowania nośników energii, a przed wyborami nie wiadomo, czy znajdzie się odważny, który to zrobi.

Deklaracje pomocy płyną z różnych krajów. Najbardziej aktywna w tym jest Unia Europejska. Bruksela do tej pory mówiła, że nie ma większego pakietu pomocowego dla Ukrainy nie ten obiecany wcześniej, czyli - współpraca z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pożyczki w wysokości 20 miliardów euro i niecały miliard euro wsparcia w ramach stowarzyszenia. Teraz jednak eurokraci sugerują, że możliwe jest większe zaangażowanie unijnych instytucji, państw członkowskich oraz europejskich banków.

Pomoc dla nowych władz w Kijowie we współpracy z MFW zadeklarował także szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.

REKLAMA

TVN24/x-news

"Na Ukrainie nie ma z kim rozmawiać"

Rosja na razie ogranicza się do krytyki nowych władz.  Moskiewscy dyplomaci doszukują się w działaniach zwolenników Majdanu terroryzmu i dyktatury.

Rosyjskie MSZ zauważa w oświadczeniu, że na Ukrainie słuchać wezwania do zakazania języka rosyjskiego, lustracji, likwidacji niektórych partii i zniesienia ograniczeń w propagowaniu faszyzmu. Rosyjscy dyplomaci twierdzą, że w różnych regionach Ukrainy próbuje się podporządkować niezadowolonych, stosując metody dyktatorskie i terrorystyczne. W związku z tym Moskwa apeluje do wszystkich, którzy mają związek z wydarzeniami na Ukrainie, aby nie dopuścili do eskalacji kryzysu. Jednocześnie MSZ stwierdza, że Zachód bardziej troszczy się o własne interesy, niż o los Ukraińców.

- Dziś na Ukrainie nie ma z kim rozmawiać, bo legalność wielu organów władzy jest wątpliwa. Uznanie obecnych struktur przez niektóre państwa jest aberracją - tak z kolei sytuację na Ukrainie ocenił premier Rosji Dmitrij Miedwiediew. Jednocześnie zapewnił, że wszystkie umowy i porozumienia podpisane z Ukrainą, w tym gazowe, będą realizowane.

REKLAMA

Dmitrij Miedwiediew powiedział, że Rosja jest gotowa do wznowienia współpracy z Ukrainą, po tym, jak zostaną tam powołane nowe organy władzy, oparte na konstytucji.

Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zapowiedział zaś, że Ukraina powróci na drogę europejskiej integracji. Podkreślił też, że Kijów chce budować stosunki z Moskwą na zasadach dobrosąsiedzkich.
- Zdajemy sobie sprawę z wagi stosunków z Federacją Rosyjską. Jesteśmy gotowi do dialogu z władzami Rosji z myślą o budowaniu stosunków na nowej, sprawiedliwej, równoprawnej i dobrosąsiedzkiej podstawie - powiedział Turczynow w swoim pierwszym publicznym wystąpieniu.

UA1+1/x-news

REKLAMA

Dotychczasowy przewodniczący parlamentu skrytykował rządy poprzedniej ekipy politycznej, która według niego zrujnowała kraj. Według niego, najważniejsze będzie teraz ratowanie gospodarki.

Protesty na Ukrainie - serwis specjalny >>>
PAP/IAR/iz

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej