"Referendum na Krymie i tak będzie sfałszowane"
Tak uważa wielu krymskich Tatarów, którzy czują się opuszczeni przez Kijów i obawiają się o swoja przyszłość - mówi IAR Arzy Osmanowa, 25-letnia mieszkanka Bakczysaraju w środkowej części Półwyspu Krymskiego.
2014-02-27, 20:41
Posłuchaj
Arzy Osmanowa - która studiowała na Uniwersytecie Warszawskim - powiedziała IAR, że po zajęciu, przez zwolenników przyłączenia do Rosji, gmachu parlamentu Autonomicznej Republiki Krymu w Symferopolu, Tatarzy mieszkający na Krymie stracili poczucie bezpieczeństwa.
- Uzbrojeni ludzie w centrum miasta, rosyjska flaga - ja czuję się nie w swoim kraju, nie na swojej ziemi. Dziś rano nie mogłam wyjechać do pracy, a pracuję w Symferopolu. Mój brat odebrał mnie z dworca, siedziałam w domu i nie wiedziałam, czy mogę wyjść. Nieznani ludzie są w parlamencie. Nie wiadomo, jakie mają zamiary - mówi Arzy Osmanowa.
Jej zdaniem, wynik zapowiadanego na 25 maja referendum w sprawie rozszerzenia autonomii Krymu jest z góry przesądzony, Krym wejdzie w skład Rosji. - Nie dlatego jednak, ze większość jego mieszkańców jest za Rosją, ale dlatego, że referendum będzie sfałszowane - uważa..
- Bo naprawdę nie tylko krymscy Tatarzy chcą należeć do Ukrainy, ale też tutejsi Ukraińcy, a nawet Rosjanie, który już urodzili się na Krymie i czują się bardziej mieszkańcami Ukrainy. Najwyżej 30 - 40 procent mieszkańców chce należeć do Rosji - ocenia krymska Tatarka. Jest ona rozczarowana słabą reakcją władz w Kijowie na to, co dzieje się teraz na Krymie. - Mówiono dziś , że Turczynow (red. p.o. prezydenta , szef parlamentu Ukrainy) miał przyjechać wieczorem na Krym, ale nie wiadomo co będzie mówił lub robił. Przez cały dzień mogli coś zrobić, służba bezpieczeństwa Ukrainy wcześniej mogła coś zrobić, a nie tylko patrzeć co się dzieje na Krymie - powiedziała IAR Arzy Osmanowa.
REKLAMA
Mieszkanka Bakczysaraju podkreśla, że nie ma żadnych wiarygodnych informacji o sytuacji, dlatego rośnie niepewność i niepokój. - Ludzie zwracają się ku Rosji, bo mają dostęp do rosyjskojęzycznych mediów podporządkowanych polityce Moskwy. Brakuje natomiast rosyjskojęzycznych informacji z Kijowa, które mogłyby dać mieszkańcom Krymu szansę poznania informacji ze strony ukraińskiej - mówi Osmanowa.
O sytuacji na Ukrainie - tu zobacz więcej>>>
mc
REKLAMA