Tymoszenko jedzie do Moskwy rozmawiać o konflikcie na Krymie
Jak powiedział przewodniczący Obywatelskiego Komitetu Ocalenia Narodowego Pawło Nuss, Tymoszenko podjęła taką decyzję osobiście.
2014-03-01, 20:21
Była premier wybiera się do Moskwy w poniedziałek. Taką informację podają rosyjskie media, powołując się na ukraińską agencję UNN.
Agencja ITAR-TASS dodaje, że Tymoszenko pojedzie do Moskwy w składzie całej grupy z premierem Arsenijem Jaceniukiem i p.o. prezydenta Ukrainy Aleksandrem Turczynowem. Zdaniem agencji, przyjazd Tymoszenko został uzgodniony z prezydentem Władimirem Putinem.
Będzie wojna o Krym? [relacja] >>>
Dla byłej premier Ukrainy ta podróż to możliwość powrotu do polityki. Taką opinię wyraził w rozmowie w radiostacji "Echo Moskwy" politolog Gleb Pawłowski.
- Nie wiem, czy Putin będzie z nią rozmawiał, ale może jej wysłuchać. Oczywiście, dla Tymoszenko to dobry moment, dlatego, że będąc w więzieniu wypadła w ukraińskiej polityki i po wyjściu okazało się, że nie jest nikomu potrzebna - mówi politolog. Nie wyklucza też, że Tymoszenko może odegrać "pewną rolę w rozwiązaniu kryzysu".
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Była premier Ukrainy została uwolniona z więzienia 22 lutego decyzją Rady Najwyższej w Kijowie. Rada anulowała też wyrok wydany na nią przez ukraiński sąd za niekorzystne dla Ukrainy umowy gazowe z Rosją. Po wyjściu na wolność, Julia Tymoszenko wyjechała na leczenie do Niemiec.
REKLAMA
Rada Federacji, wyższa izba parlamentu Rosji, zezwoliła w sobotę na użycie Sił Zbrojnych FR na terytorium Ukrainy. O zgodę zwrócił się prezydent uzasadniając to potrzebą normalizacji sytuacji społeczno-politycznej w tym kraju.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Espreso TV/x-news
REKLAMA
Rada Federacji również zwróciła się do Putina o odwołanie do Moskwy ambasadora FR w Stanach Zjednoczonych Siergieja Kislaka. W ten sposób izba zareagowała na wystąpienie prezydenta USA Baracka Obamy, który ostrzegł w piątek Rosję, że poniesie konsekwencje ewentualnej interwencji wojskowej na Ukrainie. Senatorowie uznali to za zniewagę dla narodu rosyjskiego.
IAR, bk
REKLAMA