Protest rolników w Zbuczynie. "Nie chcemy wojować, tylko handlować z Rosjanami"
Blisko dwustu rolników zablokowało drogę krajową numer 2 w Zbuczynie koło Siedlec. Protestowali w ten sposób przeciwko dramatycznej sytuacji producentów trzody chlewnej.
2014-03-05, 12:58
Posłuchaj
Według nich jest to skutek obostrzeń  wprowadzonych po wykryciu na Podlasiu afrykańskiego wirusa pomoru świń u  dwóch dzików. 
 Protestujący krytykowali bierną postawę  rządu. Zdaniem wielu z nich, to celowa polityka mająca związek z  wydarzeniami na Ukrainie. - Konserwy i tuszonka zawsze na wojnie się  przydadzą - wołał do zebranych organizator protestu Dariusz  Krasnodębski. Apelował do rządzących o opamiętanie. Jak mówił polscy  rolnicy i robotnicy nie chcą wojować, ale handlować z Rosjanami. 
 W podobnym tonie wypowiadał się przewodniczący Ogólnopolskiego  Związku Zawodowego Kółek i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski.  Zarzucił polskim politykom, że nie potrafiąc uporządkować spraw na  własnym podwórku, próbują bronić interesów Ukrainy. Jego zdaniem, polscy  rolnicy są ofiarami politycznego konfliktu Polski z Rosją.
W  proteście brali udział m.in. rolnicy z kilku powiatów znajdujących się w  tzw. strefie buforowej, którzy już od kilku tygodni mają problemy ze  sprzedażą trzody. Jak mówi Informacyjnej Agencji Radiowej Tomasz  Sprzączak z grupy producenckiej "Schab-Rol" ta sytuacja wymaga bardzo  szybkiej i zdecydowanej interwencji państwa. Rolnicy domagają się albo  likwidacji strefy buforowej, albo interwencyjnego skupu trzody chlewnej.  Jak powiedział Sprzączak w strefie są w tej chwili 32 tysiące sztuk  tuczników, których producenci ani nie mogą ubić, ani sprzedać. 
Jeden  z organizatorów protestu, Leszek Wierzejski dodaje, że na skutek paniki  jaka wybuchła po wprowadzeniu strefy buforowej, ceny trzody gwałtownie  spadły w całym kraju, a producenci ponoszą olbrzymie straty finansowe. Podkreśla, że by uzmysłowić sobie skalę strat jakie ponoszą rolnicy  trzeba przemnożyć 100-150 złotych straty na jednym zwierzęciu przez co  najmniej  kilkaset sztuk trzody posiadanych przez każdego większego  producenta.
Protestujący domagają się natychmiastowego uruchomienia zapowiadanego w ubiegłym tygodniu przez ministra rolnictwa skupu interwencyjnego. Podobne protesty odbyły się w tym tygodniu w Grudziądzu i Bydgoszczy. W czwartek rolnicy mają manifestować we Wrocławiu.
IAR, bk