Zaginięcie malezyjskiego boeinga. Ruszyła wypłata odszkodowań dla rodzin ofiar
Największe chińskie towarzystwo ubezpieczeniowe, którego 32 klientów było na pokładzie samolotu, planuje przeznaczyć na ten cel równowartość 1,5 miliona dolarów amerykańskich.
2014-03-27, 12:20
Posłuchaj
Wypłaty odszkodowań rozpoczęły się po tym, jak malezyjski premier ogłosił, że wszyscy pasażerowie boeinga malezyjskich linii lotniczych zginęli w katastrofie.
<<<Władze Malezji: niemożliwe, żeby ktoś przeżył 17 dni w wodzie>>>
Agencja prasowa Xinhua podała, że do tej pory wypłat dokonały cztery towarzystwa ubezpieczeniowe, w tym największa chińska firma China Life.
New China Life Insurance, w którym ubezpieczonych było 9 pasażerów, na odszkodowania przeznaczy milion juanów. To oznacza, że każda z rodzin otrzyma w przeliczeniu na złotówki około 50 000. To pieniądze pochodzące z ubezpieczeń na życie pasażerów rejsu MH370.
REKLAMA
Bliscy ofiar planują procesować się z liniami Malaysia Airlines. Już teraz część rodzin zgodziła się na reprezentowanie w przyszłości przez jedną z amerykańskich kancelarii prawniczych.
<<<Zaginięcie malezyjskiego boeinga. Wstrzymano poszukiwania>>>
REKLAMA
Tajlandia podała, że satelita sfotografował 300 obiektów mogących należeć do zaginionego malezyjskiego boeinga. Przedmioty o rozmiarach od dwóch do 15 metrów unoszą się około 2 tysięcy 700 kilometrów na południowy zachód od australijskiego miasta Perth.
Dyrektor Agencji Geoinformatyki i Rozwoju Technologii Kosmicznej Tajlandii Anond Snidvongs poinformował, że zdjęcia, które zrobiono w poniedziałek, a następnie przetwarzano i analizowano dwa dni, zostały przekazane władzom w Kuala Lumpur.
Szef agencji dodał, że sfotografowane przedmioty znajdowały się w odległości około 200 km od obiektów zlokalizowanych w niedzielę przez satelity należące do koncernu Airbus, o których mówił w środę minister transportu Malezji.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
Poszukiwania, w które zaangażowanych jest 26 państw, koncentrują się na obszarze na południowy zachód od australijskiego miasta Perth na Oceanie Indyjskim. Uczestniczą w nim samoloty, statki i okręty wojenne. W środę do Australii dotarł amerykański specjalistyczny sprzęt do wykrywania sygnałów nadawanych przez czarne skrzynki zaginionego samolotu.
Tajemnicze zaginięcie
Wydobycie czarnych skrzynek jest kluczem do poznania przyczyn zaginięcia i prawdopodobnej katastrofy samolotu Malaysia Airlines. Zawierają one m.in. nagrania rozmów z kokpitu, informacje dotyczące parametrów lotu i inne ważne informacje. Baterie zasilające rejestrator parametrów lotu z reguły wystarczą na mniej więcej miesiąc, po tym czasie ich wykrycie w wodach oceanu staje się praktycznie niemożliwe.
Wciąż rozważana jest wersja porwania samolotu lub zamachu terrorystycznego. Badano też wersję, że samolot został porwany i poleciał korytarzem północnym w stronę Indii i Kazachstanu.
Różne wersje dotyczące lotu MH370>>>
REKLAMA
Z kolei, jak donosiła brytyjska prasa, kierownictwo linii wcześniej przyznało, że w luku bagażowym maszyny przewożono niebezpieczny, łatwopalny ładunek. Były to baterie litowo-jonowe - takie, jakich używa się w telefonach komórkowych czy laptopach. Baterie te łatwo się przegrzewają i mogą wywołać pożar. Nie tłumaczy to jednak dlaczego samolot zawrócił o 180 stopni i poleciał tysiące kilometrów na południe.
Natomiast gazeta "Telegraph" przedstawiła zapis rozmowy między kontrolą lotu a pilotami maszyny, prowadzonej przed zniknięciem maszyny. Jej zdaniem może to być warte uwagi, gdyż jeden z pilotów powtórzył wskazania wysokości niemal w tym samym momencie, gdy wyłączono transponder.
Czytaj więcej na temat zaginionego samolotu >>>
REKLAMA
IAR,PAP,kh
REKLAMA