Rosja potwierdza: generał Federalnej Służby Bezpieczeństwa był w Kijowie w czasie pacyfikacji Majdanu
Funkcjonariusz był w stolicy Ukrainy 20 i 21 lutego. Potwierdziły tę informację w rozmowie z agencją Interfax służby prasowe FSB. Wcześniej ukraińskie MSZ zwróciło się do Rosji z prośbą o wyjaśnienie okoliczności pobytu w Kijowie wysokiej rangi przedstawiciela rosyjskich służb specjalnych.
2014-04-05, 12:52
Posłuchaj
Jak wyjaśnia FSB - generał Siergiej Biesieda przebywał w Kijowie, aby ustalić stopień bezpieczeństwa przedstawicielstw dyplomatycznych Rosji na Ukrainie. Kontaktował się wtedy z ukraińskimi służbami bezpieczeństwa. Chciał też porozmawiać z ówczesnym prezydentem Wiktorem Janukowyczem, ale nie został przyjęty. Generał Biesieda nie miał innych zadań w trakcie wyjazdu służbowego do Kijowa - cytuje źródła w FSB agencja Interfax.
"W pacyfikację Majdanu byli zaangażowani Rosjanie"
W tym tygodniu ukraińskie władze oskarżyły rosyjską FSB o związki z krwawymi wydarzeniami na Majdanie, do których doszło pod koniec lutego.
Według szefa Służby Bezpieczeństwa Walentyna Nalywajczenki, w tłumieniu protestów brali udział funkcjonariusze oddziałów specjalnych Alfa. Ukraińcy mieli być szkoleni pod Kijowem przez agentów Federalnej Służby Bezpieczeństwa, którzy także uczestniczyli udział w planowaniu akcji.
Nalywajczenko sugeruje wręcz, że ówczesny szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Ołeksandr Jakymenko zachowywał się, jak podległy Rosjan. Z Federacji Rosyjskiej przywieziono także 5100 kilogramów materiałów wybuchowych i broni, które miały być wykorzystane do brutalnej pacyfikacji Majdanu. Samoloty lądowały na 2 lotniskach: w Hostomelu pod Kijowem i na Żulianach w stolicy.
REKLAMA
Niech te oświadczenia SBU pozostaną na jej sumieniu - tak Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) skomentowała informacje przekazane przez Naływajczenkę.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
W krwawych starciach przeciwników ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza z siłami bezpieczeństwa, do których doszło w Kijowie między 18 a 20 lutego, zginęły 103 osoby, a ponad 1500 zostało rannych.
IAR/iz
REKLAMA
REKLAMA