W Genewie zdecyduje się przyszłość Ukrainy?
Kijów zgadza się na rozmowy z Rosją w Genewie 17 kwietnia. Głównym tematem spotkania szefów dyplomacji może być kształt nowej ukraińskiej konstytucji. Tymczasem na wschodzie Ukrainy separatyści przejmują kolejne budynki rządowe.
2014-04-12, 14:00
Separatyści zajęli w sobotę komisariaty milicji w dwóch miastach Obwodu Donieckiego. Chodzi o Słowiańsk i Krasnyj Łyman. Niespokojnie jest też w samym Doniecku. Ukraińska milicja poinformowałą, że uzbrojeni, zamaskowani mężczyźni w Sławiańsku, przechwycili setki sztuk broni palnej i rozdają tę broń demonstrantom. Szef MSW Arsen Awakow zapowiada zdecydowaną reakcję.
Wygląda jednak na to, że Kijów nie chce rozlewu krwi, nie chce dać pretekstu do wkroczenia wojsk rosyjskich. W piątek upłynął termin 48-godzinnego ultimatum, które Awakow dał separatystom okupującym budynki rządowe w Doniecku i Ługańsku. Tam uzbrojeni zwolennicy przyłączenia do Rosji już w zeszły weekend siedzibę administracji państwowej w Doniecku i oddział służby bezpieczeństwa w Ługańsku. W piątek na wschodzie Ukrainy przebywał ukraiński premier Arsenij Jaceniuk. Jak mówił, wierzy w pokojowe rozwiązanie sytuacji.
17 kwietnia spotkanie w Genewie
REKLAMA
Ukraina potwierdziła gotowość udziału w czwartkowych rozmowach w Genewie. Mają się tam spotkać przedstawiciele USA Unii Europejskiej, Rosji i Ukrainy. Byłoby to pierwsze spotkanie polityków tej rangi, w którym uczestniczyliby przedstawiciele Rosji i popieranych przez Zachód nowych władz Ukrainy. Warto w tym miejscu przypomnieć, że Moskwa nie uznaje rządu Arsenija Jaceniuka i nic nie wskazuje na to by miało się to zmienić.
Już w sobotę rozmawiali telefonicznie. Deszczyca wezwał Ławrowa do powstrzymania "prowokacyjnych akcji" jej agentów na wschodzie Ukrainy. "Nie mamy tam ani wojsk ani agentów" - powiedział rosyjski minister w kremlowskich mediach.
A jakie tematy pojawią się na stole genewskich rozmów? Z pewnością kwestia nowej ukraińskiej konstytucji i cen za rosyjski gaz.
REKLAMA
Nowa konstytucja, ale jaka?
Rosja chce doprowadzić do federalizacji Ukrainy, czemu sprzeciwia się rząd w Kijowie uważając, że grozi to rozpadem państwa. Władze Ukrainy zgadzają się natomiast na decentralizację i przekazanie dużych uprawnień regionom, co miałoby oznaczać rozszerzenie ich kompetencji, także finansowych, ale przy zachowaniu jedności kraju. Premier Arsenij Jaceniuk powiedział w piątek, że założenia nowej konstytucji powinny zostać opublikowane przed 25 maja, kiedy mają się odbyć przedterminowe wybory prezydenckie. Popiera go w tej kwestii faworyt wyborów prezydenckich Petro Poroszenko. Jaceniuk zabiega o to by projekt nowej ustawy zasadniczej Ukrainy podpisały wszystkie siły polityczne kraju.
Żródło: ENEX/x-news
Szantaż gazowy
Moskwa naciska na federalizację Ukrainy i szantażuje Kijów ceną gazu. Ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz zawiesiła opłaty dla Rosji za dostarczany gaz do czasu zakończenia rozmów na temat cen tego surowca - powiedział w sobotę jej szef Andrij Kobolew.
REKLAMA
Od kwietnia Rosja znacznie podniosła ceny gazu dla Ukrainy. Kijów tego nie akceptuje. W ostatnich dniach strona rosyjska ostrzegła, że Gazprom może być zmuszony do przejścia na system przedpłat w handlu gazem z Ukrainą, a w przypadku naruszenia warunków płatności całkowicie lub częściowo przerwać dostawy gazu. Będzie, więc dostarczane dokładnie tyle gazu, za ile strona ukraińska zapłaci z miesięcznym wyprzedzeniem. Rosja twierdzi, że na 9 kwietnia dług ukraińskiego Naftohazu wobec Gazpromu wynosił ponad dwa miliardy dolarów.
Gra Putina
Prezydent Władimir Putin oświadczył w piątek, że Rosja zrealizuje swe zobowiązania wobec europejskich klientów kupujących jej gaz i nie planuje wstrzymania dostaw gazu na Ukrainę. Zastrzegł jednak, że Moskwa może zobligować Kijów do płacenia za gaz z góry.
Reuters pisze, że wydaje się, iż ta wypowiedź Putina ma na celu uspokojenie obaw Europy, a zarazem utrzymanie presji na Ukrainę.
Wcześniej Władimir Putin ostrzegł w liście do 18 zachodnioeuropejskich przywódców, że jeżeli Kijów nie zapłaci Gazpromowi za gaz ziemny, Rosja może wstrzymać dostawy surowca na Ukrainę. Prezydent Rosji poinformował, że może to skutkować utrudnieniami w transferze gazu na zachód Europy.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
- Putin próbuje podzielić Europę i grozi jej: jeśli nie zaakceptujecie roszczeń Rosji wobec Ukrainy, to i wam może zabraknąć gazu. Dla Kijowa taki pakt oznaczałby zdradę na miarę podziału naszego kontynentu w Jałcie – ocenia Andrzej Kublik w Gazecie Wyborczej.
- Można oczekiwać, że Rosja będzie kontynuować politykę szantażu wobec Ukrainy i Zachodu, w tym grożąc interwencją zbrojną w celu przymuszenia stron do faktycznej akceptacji rosyjskich żądań – analizuje z kolei Ośrodek Studiów Wschodnich.
Polska bez gazu z Rosji?
REKLAMA
Polska gospodarka jest dużo bardziej niż w przeszłości odporna na kryzysy za wschodnią granicą. Taką opinię wyraził przebywający w Waszyngtonie minister finansów, Mateusz Szczurek. Jego zdaniem Polska w przyszłym roku będzie w stanie funkcjonować bez gazu z Rosji, gdyby to było konieczne. Moim zdaniem nie będzie" - powiedział minister finansów. Mateusz Szczurek dodał, że działania Rosji na Ukrainie już spowodowały zmiany w myśleniu państw Unii Europejskiej na temat bezpieczeństwa energetycznego i sprawiły, że Unia mówi w tej sprawie jednym głosem.
Opozycja w jednym szeregu z rządem
Wobec zagrożenia ze strony Rosji, Polska powinna pogłębić swoje partnerstwo z USA - uważa prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według Kaczyńskiego elementami takiego partnerstwa powinna być m.in. obecność amerykańskiej armii w Polsce oraz wspólne bazy wojskowe.
Główna partia opozycyjna faktycznie popiera w tej sprawie obóz rządzący. W ubiegłym tygodniu szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski wyraził życzenie, by w Polsce znalazły się dwie ciężkie brygady państw NATO. Za zwiększeniem obecności wojskowej Sojuszu w Polsce opowiedział się też premier Tusk.
REKLAMA
Robert Kalinowski
REKLAMA