Tragiczny pożar w Chile. Wiele ofiar, spłonęło 500 budynków
1 200 strażaków i kilkanaście samolotów gaśniczych nadal walczy z pożarem, który ogarnął pięć dzielnic Valparaiso, 250-tysięcznego chilijskiego miasta nad Pacyfikiem.
2014-04-13, 23:06
Wicher przeniósł w sobotę wieczorem ogień na gęsto zabudowane wzgórza z płonącego lasu. Jedenaście osób straciło życie, a 500 budynków spłonęło mimo szybkiej interwencji straży pożarnej. Chilijskie ministerstwo zdrowia podało, że udzielono pomocy pięciuset osobom poparzonym i rannym. Liczba ewakuowanych przekroczyła w niedzielę rano miejscowego czasu 5 000.
Strome, wąskie i kręte uliczki dzielnic o przewadze starych, często zabytkowych domów i pałacyków pamiętających czasy kolonialne niezmiernie utrudniały akcję straży pożarnej.
W niedzielę z odległej o 120 km stolicy kraju, Santiago, przybyła na miejsce tragedii prezydent Michelle Bachelet, która poprzedniego dnia wieczorem ogłosiła "stan nadzwyczajny" w Valparaiso. Władzę w mieście, zwanym drugą stolicą Chile, oddała na czas klęski żywiołowej miejscowemu dowództwu wojskowemu.
W Valparaiso mieści się siedziba chilijskiego Kongresu Narodowego i dowództwo Marynarki Wojennej. W ostatnich latach miasto położone nad Pacyfikiem ze względu na swą architekturę, uznaną przez UNESCO za dziedzictwo kultury światowej, stało się mekką turystów z całej Ameryki Łacińskiej, a także z USA i Europy.
REKLAMA
REKLAMA