Katastrofa południowokoreańskiego statku. Dymisja premiera
Co najmniej 187 osób zginęło w wyniku zatonięcia promu u wybrzeży Korei Południowej. Czung Hong Won przeprosił za "niewystarczającą reakcję rządu na to nieszczęście".
2014-04-27, 13:41
Posłuchaj
- To, co powinienem teraz zrobić, to wziąć na siebie odpowiedzialność za to i złożyć rezygnację - powiedział na konferencji prasowej w Seulu południowokoreański premier. - Postanowiłem odejść, by nie być obciążeniem dla rządu - dodał Czung Hong Won. Dymisję szefa rządu przyjęła prezydent Korei Południowej, pani Park Geun Hie.
Do katastrofy promu "Sewol" doszło 16 kwietnia. W chwili zatonięcia na pokładzie jednostki było 476 osób, w tym 339 uczniów i nauczycieli ze szkoły średniej na przedmieściach Seulu, którzy płynęli na szkolną wycieczkę na położoną w Cieśninie Koreańskiej wyspę Czedżu. Uratowano 174 osoby, w tym kapitana statku oraz znaczną część załogi.
W sobotę liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych katastrofy wzrosła do 187. Zaginionych jest 115 osób.
REKLAMA
Źródło: CNN Newsource/x-news
Do tej pory w związku z tragedią aresztowano osiem osób, które odpowiadały za bezpieczeństwo feralnego rejsu. Jest wśród nich kapitan statku. Li Czon Sok podejrzany jest o zaniedbanie obowiązków i pogwałcenie prawa morskiego. Mężczyzna wyraził żal z powodu śmierci pasażerów, ale nie czuje się odpowiedzialny za zatonięcie jednostki.
Prom o wyporności 6 586 ton pływał z Inczhonu na Czedżu dwa razy w tygodniu. Został zbudowany w 1994 roku w Japonii. Południowokoreańska firma Chonghaejin Marine Co. kupiła statek pod koniec 2012 roku. Jednostka ta mogła zabrać na pokład ponad 900 pasażerów, 180 pojazdów i 150 kontenerów.
REKLAMA
REKLAMA