Niemcy zgadzają się na sankcje gospodarcze wobec Rosji
Kanclerz Angela Merkel potwierdziła gotowość do zastosowania takich restrykcji w przypadku dalszej eskalacji kryzysu na Ukrainie. - Jeżeli wszystko inne zawiedzie, nie wolno nam się cofnąć - powiedziała niemiecka polityk.
2014-04-30, 17:10
Taka deklarację złożyła w Berlinie po spotkaniu z premierem Japonii Shinzo Abem. Merkel wskazała na ogromne znaczenie przeprowadzenia, zgodnie z planem 25 maja, wyborów prezydenckich na Ukrainie. - Tylko mieszkańcy Ukrainy, nikt inny, muszą w wolnych i uczciwych wyborach zdecydować o przyszłości swego kraju - podkreśliła na konferencji prasowej.
Abe poparł szefową niemieckiego rządu, podkreślając, że wszystkie zainteresowane strony powinny dążyć do deeskalacji.
Merkel oceniła, że Niemcy i ich zachodni partnerzy powinni podczas tego kryzysu utrzymywać kanały dialogu z Rosją. Równocześnie - jak powiedziała - Zachód jest przygotowany do zastosowania sankcji gospodarczych.
Niemiecka kanclerz zaapelowała o natychmiastowe uwolnienie członków misji obserwacyjnej OBWE porwanych w zeszły piątek na wschodzie Ukrainy przez prorosyjskich separatystów. Zaznaczyła, że Niemcy zabiegają "wszystkimi możliwymi sposobami dyplomatycznymi" o ich wypuszczenie, także w rozmowach z Kremlem. Uwolnienie jeńców byłoby "ważnym sygnałem deeskalacji" - powiedziała Merkel, zastrzegając, że konieczne byłyby też "dalsze sygnały".
Rzecznik rządu Steffen Seibert określił wcześniej porwanie obserwatorów jako przestępstwo.
Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA