Kto szuka zaginionego w okolicach Skulska wojskowego drona?
Wojskowi twierdzą, że firma, która go wyprodukowała, ona zaś informuje, że za poszukiwana odpowiedzialne jest Ministerstwo Obrony Narodowej.
2014-05-09, 19:10
Posłuchaj
Pułkownik Artur Goławski z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych powiedział, że wojskowi na początku poszukiwań wspierali przedstawicieli producenta. Ponieważ sprzęt jest na gwarancji, sprawę pozostawiono wspomnianej firmie. Dariusz Sobczak reprezentujący producenta zaprzecza, mówiąc, że właścicielem urządzenia jest MON. - To tak, jakby kazać szukać firmie Mercedes zaginione auto, które ktoś kupił – przekonuje.
Zerwał się z linki, której nie było?
Dron zniknął w środę podczas ćwiczeń wojskowych. Według pułkownika Goławskiego żołnierze nie zawinili. Początkowo MON twierdził, że samolot zerwał się z linki, ale producent twierdzi, że żadnej linki tam nie było.
Sprawa jest wyjaśniana, ale wojsko już złożyło reklamację. Żołnierze liczą na to, że jeśli maszyna się nie znajdzie, firma przekaże im nową.
"Wszyscy szukają drona”
Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak zapewnia, że prowadzone są działania mające na celu odnalezienie drona.
- Testowano nowe oprogramowanie i zagubił się firmie, ale jestem przekonany, że się znajdzie – podkreślał.
Na pytanie kto szuka drona, szef MON odpowiedział, że wszyscy. W wypadku jego znalezienia Tomasz Siemoniak prosi, aby oddać go do najbliższego komisariatu.
Dron w prywatnych rękach jest bezużyteczny. Trudno byłoby go sprzedać. Wartość poszukiwanego samolotu oszacowano na 100 tys. zł.
Wszystko pod kontrolą?
Także wiceminister obrony narodowej Czesław Mroczek zapewnia, że siły zbrojne czuwają nad sprawą. Dodaje, że Polska ma kilka bezzałogowych statków powietrznych, a dodatkowo w najbliższych tygodniach rozpocznie się wielki program wyposażenia armii w systemy bezzałogowe.
Również minister w Kancelarii Premiera Paweł Graś przekonuje, że wszystko jest pod kontrolą, nic złego się nie wydarzyło i w tym wypadku zawiodła prawdopodobnie technika.
pp/IAR
REKLAMA