Zakończyła się akcja poszukiwania wojskowego drona
- Decyzja o zakończeniu poszukiwań drona zapadła w piątek późnym wieczorem - poinformował rzecznik MON Jacek Sońta.
2014-05-10, 13:13
Posłuchaj
Jak informuje producent- WB Electronics, którego przedstawiciele uczestniczyli w akcji poszukiwawczej tego małego bezzałogowego statku powietrznego, decyzję taką podjęto kierując się względami ekonomicznymi.
Jak napisano w komunikacie firmy, koszty poszukiwań zaczęły przewyższać wartość zaginionego samolotu. Firma podkreśla, że bez infrastruktury naziemnej dron nie posiada cech użytkowych i nie ma wielkiej wartości. Nie stwarza też zagrożenia i nie zawiera też informacji szczególnego znaczenia. - Z tego względu dalsze prowadzenie działań mających na celu odnalezienie samolotu uznano za bezcelowe - napisano w komunikacie.
(TVP/x-news)
REKLAMA
To pierwszy taki przypadek od kilku lat, od kiedy te samoloty są użytkowane, a wykonywały już tysiące lądowań i podobnych misji. - Próbujemy znaleźć przyczynę zdarzenia na postawie rejestracji lotu, która odbywa się w stacji naziemnej. Będziemy korygować ten błąd. W tej chwili zastosowaliśmy takie rozwiązanie, które zapewni, że taka sytuacja się w najbliższym czasie nie powtórzy - powiedział Dariusz Sobczak z WB Electronics
Poszukiwania bezzałogowego samolotu trwały od środy. Zniknął w środę w rejonie Skulska w Wielkopolsce, podczas ćwiczeń wojskowych. Początkowo MON twierdził, że samolot zerwał się z linki, ale producent twierdzi, że żadnej linki nie było. Kontrowersje dotyczyły tego kto powinien szukać drona. Według ministerstwa, poszukiwania prowadził producent, a producent uważa, że odpowiedzialny w tej sprawie jest MON.
W piątek po południu minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak zapewniał, że prowadzone są działania mające na celu odnalezienie zguby. - Testowano nowe oprogramowanie i zagubił się firmie, ale jestem przekonany, że się znajdzie - mówił. Na pytanie kto szuka drona, szef MON odpowiedział, że wszyscy.
REKLAMA
(źródło: TVN24/x-news)
W wypadku jego znalezienia Tomasz Siemoniak prosi, aby oddać go do najbliższego komisariatu. Dron Flyeye jest wart 100 tysięcy złotych. Polska armia jest w posiadaniu kilkunastu takich bezzałogowych statków powietrznych.
IAR/asop, to
REKLAMA